Szacowany czas czytania:10 minut
Ponieważ ludzie coraz częściej szukają informacji o etycznym i środowiskowym wpływie ich wyborów żywieniowych, sprawdzamy, czy jedzenie łososia hodowlanego lub dzikiego jest bardziej etyczne, czy też oba są tak problematyczne, że powinniśmy wybrać coś zupełnie innego.
Łosoś hodowlany kontra dziki łosoś
Poza dobrze udokumentowanymi różnicami w kolorze między łososiem hodowlanym a dzikim – co oznacza, że hodowle ryb faktycznie dodają do pokarmu sztuczne barwniki, aby zmienić kolor ryb na różowy – co jeszcze powinniśmy wiedzieć o działaniu tych dwóch systemów? Cóż, obie są złą wiadomością dla łososia:na farmach żyją w typowych, przerażających warunkach przemysłowych:na morzu nie ma przepisów dotyczących uboju, które chroniłyby ich dobrostan. A jeśli chodzi o znaczenie tych dwóch systemów dla zanieczyszczenia, dziesiątkowania dzikiej przyrody i naszego własnego zdrowia, trudno powiedzieć, co jest gorsze.
Co to jest łosoś hodowlany?
Ponieważ oceany są dziesiątkowane w alarmującym tempie przez przemysł rybny, łososie są coraz częściej hodowane w fabrykach – trzymane w intensywnych stadach, gdzie setki tysięcy ryb są stłoczone w podwieszonych zagrodach. Ryby cierpią na stres i choroby w taki sam sposób, jak inne zwierzęta z ferm przemysłowych. Wiąże się to również z dużymi kosztami środowiskowymi, ponieważ wody wokół hodowli łososia zostają zanieczyszczone ich odpadami, wszy morskie i chemikalia stosowane do ich leczenia oraz inne choroby. Zanieczyszczenie to zagraża dzikim gatunkom i całym ekosystemom. Ale najpierw zaczniemy od implikacji dla naszego osobistego zdrowia, a także dla szeroko pojętego zdrowia publicznego.
Antybiotyki
Jak wiele zwierząt zmuszonych znosić nędzne warunki fermy przemysłowej, łosoś choruje. Aby temu zapobiec, a także przyspieszyć wzrost, stosuje się antybiotyki. Problem nie polega na tym, że jemy je, kiedy jemy ryby, ale bardziej na tym, że gdy nadużywamy antybiotyków w ten sposób, przestają one działać skutecznie i pojawiają się patogeny oporne na antybiotyki. Jest to już poważny problem, ponieważ każdego roku umiera 35 000 Amerykanów, a 2,8 miliona zachoruje. Wpływ tych „superrobaków” będzie się pogłębiał, ponieważ nadal będziemy marnować cenne antybiotyki na podtrzymywanie niepowodzeń hodowli przemysłowej.
Chemikalia rakotwórcze
Badania pokazują, że jedzenie łososia hodowlanego może zwiększyć naszą ekspozycję na dioksyny. Są to zanieczyszczenia środowiskowe, które gromadzą się w tkance tłuszczowej ryb. Tak więc sam „olej z ryb”, który zaleca się spożywać w przypadku kwasów omega-3, może zawierać to szkodliwe zanieczyszczenie. Według Światowej Organizacji Zdrowia:„Dioksyny są wysoce toksyczne i mogą powodować problemy z reprodukcją i rozwojem, uszkadzać układ odpornościowy, zakłócać hormony, a także powodować raka”. Ma również właściwości immunosupresyjne, które zwiększają nasze szanse na rozwój infekcji.
A co z dzikim łososiem? Ostatnie badania wykazały, że dziki łosoś ma nawet wyższy poziom dioksyn niż ryby hodowlane. Mówiąc szerzej, Światowe Organizacje Zdrowia wymieniają żywność, która zawiera najwyższe poziomy dioksyn, takie jak:produkty mleczne, mięso, ryby i skorupiaki i mówi, że „bardzo niski poziom występuje w roślinach”.
Ryzykowne zanieczyszczenia
Powinniśmy być świadomi nie tylko dioksyn. Łosoś zawiera również PCB i pestycydy, a badania wykazały, że dziki łosoś zawiera nawet wyższe poziomy niż ryby hodowlane.
PCB – polichlorowane bifenyle – są wysoce toksycznymi chemikaliami przemysłowymi, które utrzymują się w środowisku i gromadzą się w mięsie ryb, a następnie u jedzących je ludzi. Uważa się również, że powodują raka i mogą wpływać na układ odpornościowy i mózg. Stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia płodów, niemowląt i małych dzieci. Pomimo tego, że zostały zakazane kilkadziesiąt lat temu, PCB są tak wszechobecne w naszym środowisku, że są obecne we wszystkim, od produktów mlecznych po wodę pitną, ale najwyższe poziomy zwykle znajdują się w rybach.
Nasze wody są teraz tak zanieczyszczone, że dzikie i hodowlane łososie również są skażone wieloma pestycydami. w tym DDT, toksafen, dieldryna, lindan, chlordan, heksachlorobenzen i mirex. Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) mówi:„Skutki zdrowotne DDT przy niskich dawkach środowiskowych są nieznane. Po ekspozycji na duże dawki objawy u ludzi mogą obejmować wymioty, drżenie lub drżenie oraz drgawki”.
Niebezpieczne zanieczyszczenia
Rtęć jest opisywana przez Europejską Agencję Środowiska jako „utrzymujące się zagrożenie dla środowiska i zdrowia ludzi”. Powszechnie uważa się, że naturalnie występująca rtęć nie stanowi żadnego znaczącego zagrożenia, ale działalność człowieka doprowadziła do uwolnienia jej dużych ilości do środowiska, przy czym głównym powodem obaw jest rtęć zawarta w wodzie. Jest wysoce toksyczny i gromadzi się w mięsie ryb. Narażenie na nawet niewielkie ilości może mieć poważne konsekwencje zdrowotne, w tym na układ nerwowy, trawienny i odpornościowy, a także może zaszkodzić rozwojowi nienarodzonych i noworodków. Spożywanie ryb jest główną drogą, przez którą ludzie są narażeni na działanie rtęci, a dowody sugerują, że poziom oceanu może wzrosnąć w miarę dalszego ocieplania się planety.
Treści odżywcze
Trudno jest dokładnie określić wartość odżywczą mięsa łososia, ponieważ zależy to od tego, co jedzą ryby. Dziki łosoś spożywa szereg małych bezkręgowców, podczas gdy łosoś hodowany w zakładach jest karmiony przetworzoną żywnością (często zawierającą soję uprawianą na wylesionych terenach), a zawartość może się różnić w zależności od gospodarstwa.
Ogólnie jednak składniki odżywcze związane z mięsem łososia to białko, kwasy omega-3, selen i witamina D, z których wszystkie można znaleźć w diecie roślinnej, w której nie występują te niebezpieczne zanieczyszczenia i zanieczyszczenia.
Zawartość tłuszczów wielonienasyconych
Tłuszcze wielonienasycone obejmują niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 i omega-6. Tak, łosoś je zawiera, ale także inne pokarmy! Omega-6 występuje obficie w żywności pochodzenia roślinnego i jest całkowicie możliwe uzyskanie wszystkich potrzebnych nam omega-3, chociaż być może będziemy musieli poświęcić tutaj trochę więcej uwagi. Można go znaleźć w orzechach włoskich, nasionach lnu, chia i konopi, edamame, fasoli, oleju sojowym i oleju rzepakowym. Więc to wcale nie jest trudne!
Czy łosoś hodowlany jest dla Ciebie zły?
Istnieje wiele powodów do obaw przed jedzeniem łososia hodowanego w fabryce, od zanieczyszczeń, przez antybiotyki, po metale ciężkie. Zjedlibyśmy to? Nie, nie zrobimy tego. Nie jedlibyśmy też dzikiego łososia.
Jakie są problemy środowiskowe
Spożywanie łososia może mieć wpływ nie tylko na nasze zdrowie, ale także dla naszego środowiska. Hodowla łososia niszczy ekosystemy morskie poprzez zanieczyszczenia i infekcje pasożytnicze, a globalny koszt szacuje się na 50 miliardów dolarów w latach 2013-2019. Jednak łowienie dziko żyjących ryb nie jest odpowiedzią, ponieważ przyczynia się to do zanieczyszczenia oceanów plastikiem i zmian klimatycznych.
Ucieczki
Ryby trzymane w fermach przemysłowych uciekną, jeśli to możliwe. W 2017 roku ponad ćwierć miliona łososi wydostało się z zagrody na farmie w Waszyngtonie i wypłynęło do wody. Nazywano to „katastrofą”. To nie był pierwszy raz, ani nawet pierwszy raz w tym roku, kiedy to się zdarzyło. Kiedy ryby hodowlane zostaną uwolnione, mogą konkurować z lokalną przyrodą i przenosić choroby na dzikie łososie i inne zwierzęta. To poważny problem ekologiczny, a jednak nie możemy winić ryb. Kto nie próbowałby uciec z nędznej farmy przemysłowej, gdyby miał taką możliwość?
Zanieczyszczenie
Raport z 2021 r. wykazał, że niezjedzone jedzenie i odchody ryb hodowlanych są poważnymi zanieczyszczeniami wód, w których znajdują się zagrody łososiowe. Raport Just Economic mówi:„Działalność akwakultury jest połączoną częścią ekosystemu, w którym istnieją, korzystać z „bezpłatnych” usług ekosystemów przybrzeżnych, takich jak czysta woda, odpowiednie temperatury, poziomy składników odżywczych i tak dalej. Przyczyniają się również do ich pogorszenia”.
Wszy morskie
Hodowla łososia koncentruje się w Chile, Norwegii, Kanadzie i Szkocji. W samej Szkocji śmiertelność ryb wzrosła czterokrotnie w latach 2002–2019, a co najmniej jedną piątą śmierci łososia przypisuje się wszy morskiej. Inwazja wszy jest po prostu okropna dla ryb, które są skutecznie zjadane żywcem przez robaki. Jednym z głównych czynników przyczyniających się do tego jest przeludnienie i złe warunki w gospodarstwach rybnych.
Przeniesienie choroby
Dzięki zagrodom hodowlanym znajdującym się na dzikich wodach wszy i choroby bardzo łatwo przenoszą się z ryb hodowlanych na ryby dziko żyjące. Najczęstsze „leczenie” obejmuje ostre chemikalia. Naukowcy w jednym z ostatnich chilijskich badań powiedzieli, że:„Farmaceutyki stosowane obecnie do zwalczania wszy morskich (cypermetryna, deltametryna, azametifos, nadtlenek wodoru) są stosowane przez zanurzanie in situ, zamykając kojce z siatką przy użyciu brezentu, a następnie kąpiąc ryby z farmaceutykiem . Po leczeniu farmaceutyki są uwalniane do otaczającego środowiska, odsłaniając gatunki niebędące przedmiotem zwalczania”.
Takie zanieczyszczanie wód jest niedopuszczalne. A te chemikalia były używane tak często, że wszy teraz budują na nie odporność.
Niszczenie ekosystemów morskich
Ci, którzy kupują łososia hodowlanego, wierząc, że chroni on oceany, są w wielkim błędzie. Nie tylko choroby i chemikalia przedostają się do wód, wpływając na dzikie populacje, ale około 20 procent wszystkich złowionych dzikich ryb jest karmionych rybami hodowlanymi. W Afryce Zachodniej ławice sardynek są intensywnie eksploatowane, obawiając się, że populacja załamie się w nadchodzących latach. Nagłówki mówią o globalnym biznesie „plądrującym Afrykę”.
Lokalny drobny rybak powiedział:„Za cztery lub pięć lat nie będzie już żadnych zasobów rybnych; fabryki zostaną zamknięte, a cudzoziemcy odejdą. Zostaniemy tutaj bez ryb”.
Zmiana klimatu
Tak więc, podczas gdy hodowla przemysłowa łososia jest poważnym problemem dla środowiska, wybór dzikiego łososia wiąże się z poważnymi problemami. Wędkarstwo komercyjne to lekkomyślna sprawa – nie może być ukierunkowana na pojedynczy gatunek, ale zgarnia każde zwierzę, które ma pecha, że stanie mu na drodze. Nazywa się to „przyłowem”. Statki do poławiania łososia są znane z łapania i zabijania morświnów, wielorybów i innych dużych stworzeń morskich. To rozpaczliwie smutne dla tych zwierząt i ma też szerszy wpływ na nas.
Badanie przeprowadzone w 2019 r. przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy wykazało, że ochrona dużych stworzeń morskich jest nawet ważniejsza niż sadzenie drzew, aby zapobiec załamaniu klimatu, ponieważ zwierzęta te gromadzą węgiel w swoich ciałach przez całe swoje długie życie. Kiedy umierają, zabierają ten węgiel na dno oceanu, gdzie jest przechowywany przez wieki. Ale przemysł rybny zabija miliony tych zwierząt „przypadkowo” każdego roku jako przyłów.
Innym sposobem, w jaki przemysł przyczynia się do zmiany klimatu, są same trawlery, które przecinają dno oceanu, niszcząc całe ekosystemy i uwalniając jeszcze więcej dwutlenku węgla. Według badania z 2021 r. światowy przemysł rybny jest tak samo szkodliwy dla klimatu, jak cały przemysł lotniczy.
Zanieczyszczenie plastikiem
Większość plastiku w oceanie pochodzi z przemysłu rybnego. Powoduje to śmierć niezliczonych zwierząt, w tym setek tysięcy zagrożonych żółwi karetta i krytycznie zagrożonych żółwi skórzastych, które każdego roku toną przez sznury haczykowe, sieci trawlerowe, sieci skrzelowe i inne, wszystkie beztrosko odrzucane przez przemysł rybny. Niepokojące jest to, że nie poprawi się to. Jedno z badań wykazało, że plastik oceaniczny może się potroić do 2040 roku i przewyższyć liczebność ryb do 2050 roku.
Jak etyczna jest hodowla łososia?
Nie wierzymy, że system produkcji żywności, który powoduje poważne szkody dla zwierząt i środowiska, może być kiedykolwiek uznany za etyczny.
Co możesz zrobić?
Najlepszym sposobem ochrony oceanów jest wprowadzenie niewielkich zmian w naszych wyborach żywieniowych. Możesz uzyskać wszystkie potrzebne składniki odżywcze i wszystkie ulubione smaki z żywności roślinnej. Dla tych, którzy naprawdę lubią smak ryb, istnieje wiele produktów zastępujących ryby, w tym wegański łosoś, który smakuje… rybnie.
Wniosek
Szkoda, jaką globalny korporacyjny system żywnościowy wyrządza planecie, zwierzętom dzikim i hodowlanym oraz naszemu zdrowiu, jest znacząca. Możemy zbudować lepszy system – taki, który wyżywi świat, chroni dzikie przestrzenie i jest dobry dla naszego dobrobytu – ale nie możemy liczyć na zmiany w tak lekkomyślnym przemyśle. Ale możemy wprowadzać pozytywne zmiany naszymi własnymi wyborami i możemy zacząć od razu, wybierając żywność pochodzenia roślinnego wszędzie tam, gdzie mamy do tego możliwość i okazję.