W miarę zbliżania się roku 2020 chcielibyście pomyśleć, że mamy to całe „co jeść”. I oczywiście, w niektórych obszarach istnieje dość solidny konsensus – niewiele osób twierdzi, że jedzenie szerokiej gamy kolorowych warzyw i ograniczenie rafinowanych węglowodanów poprawi twoje zdrowie. Ale wiele dziedzin nauki o żywieniu jest znacznie bardziej mętnych (hem, czerwone mięso).
Z jednej strony każdy mógł spójnie argumentować, że czerwonego mięsa należy unikać jak ognia. Przez lata główne organizacje zdrowotne, takie jak American Heart Association i Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), zalecały ograniczenie spożycia czerwonego i przetworzonego mięsa, przy czym WHO posuwa się nawet do stwierdzenia, że przetworzone mięso jest „rakotwórcze”, a czerwone mięso „prawdopodobnie rakotwórcze”. ”. I wiele z tych szalenie popularnych, bezmięsnych produktów mięsnych na bazie roślin, takich jak Beyond Meat i Impossible Foods, z dumą zachwala statystyki badań nad mięsem na swoich stronach internetowych. Na przykład Beyond Meat mówi, że spożywanie mięsa zwierzęcego wiąże się z 16% wzrostem ryzyka raka i 21% wzrostem ryzyka chorób serca.
Ale wraz z publikacją nowego badania wszystko, co może zostać zakwestionowane – co w pewnym sensie wydarzyło się w październiku ubiegłego roku, kiedy przegląd badań w Annals of Internal Medicine stwierdził, że spożywanie mniejszej ilości czerwonego mięsa niekoniecznie przyniesie ci korzyści. W raporcie, który spotkał się z ostrą krytyką ze strony niektórych członków społeczności żywieniowej i zachwytem ze strony innych (szczególnie tłumów zajmujących się regeneracją i dietą mięsożerców), recenzenci stwierdzili, że istnieje niewielki lub żaden związek między czerwonym mięsem a zwiększonym ryzykiem chorób serca i raka, pomimo wieloletnich zaleceń ograniczania spożycia.
I nie chodzi tylko o słowo o mięsie, które nieustannie trzepocze, powodując, że ludzie wpadają w panikę. Na początku ubiegłego roku bardzo krytykowane badanie opublikowane w JAMA twierdził, że cholesterol w jajach wiąże się z wyższym ryzykiem chorób serca i przedwczesnej śmierci — mimo że cholesterol w diecie był w dużej mierze potwierdzony w poprzednich badaniach, a my po prostu zaczynam znowu obejmować te żółtka.
Co jeszcze bardziej frustrujące, za każdym razem, gdy badania żywieniowe się odwracają, rzadko prowadzi nas do wspólnego konsensusu co do tego, co jeść. Jeśli już, to głębiej zakorzenimy się w naszych przekonaniach. Powoduje to zaciekłe wojny na Twitterze między weganami a mięsożercami (z długimi diatrybami zawierającymi wybrane badania na poparcie ich argumentów), podsycając nieufność do nauki o żywieniu jako całości.
Więc co daje? Dlaczego wydaje się, że za każdym razem, gdy decydujemy się na zdrowotność żywności, to się zmienia? Prawda jest taka, że sposób prowadzenia większości badań żywieniowych jest wysoce wadliwy – a wraz z tymi ostatnimi badaniami, które wywołują tak wiele oburzenia, nauka o żywieniu zbliża się do głowy, ujawniając, że tak naprawdę nie wiemy tyle, ile myśleliśmy i że nadszedł czas aby spojrzeć na dane bardziej krytycznym okiem.
Ogromny problem z ogromną większością badań żywieniowych.
Ludzie często szybko obwiniają media za ciągle sprzeczne mnóstwo porad żywieniowych i prawdą jest, że media nie zawsze dostarczają wystarczającego kontekstu, w jaki sposób dane z nowego badania nakładają się na całe ciało badań nad daną żywnością, dietą lub składnikiem odżywczym. Okazuje się jednak, że większym problemem są same dane oraz sposób ich gromadzenia i interpretacji.
Pomimo gniewu, że ostatnie kontrowersyjne badania nad czerwonym mięsem pochodziły od niektórych członków społeczności żywieniowej, przyniosły pewne ważne punkty dotyczące rozpowszechnienia i ryzyka badań niskiej jakości. Większość obecnych zaleceń żywieniowych, jak napisali autorzy badania, jest „głównie oparta na badaniach obserwacyjnych, które są obarczone wysokim ryzykiem pomyłek”, co oznacza, że istnieje wysokie ryzyko niedokładnych powiązań między daną żywnością a konkretnym wynikiem.
W rzeczywistości nie brakuje lekarzy i dietetyków, którzy chcą podzielić się swoim niesmakiem i nieufnością do badań obserwacyjnych (zwanych też epidemiologią żywieniową), w których ludzie zgłaszają, co jedzą przez pewien czas, a badacze porównują ich wyniki zdrowotne. W większości eksperci zgadzają się, że chociaż te badania mogą wskazać nam kierunek możliwego związku między dwiema zmiennymi, nie powinny być wykorzystywane do formułowania czarno-białych zaleceń.
„Wielu ludzi elokwentnie pisało o idei, że epidemiologia żywieniowa to tylko rodzaj śmieci” – powiedział mbg w rozmowie na temat JAMA
Główny problem epidemiologii żywieniowej, mówi Weiss, polega na tym, że bardzo źle oceniamy, co ludzie faktycznie jedzą. W rzeczywistości ludzie mają tendencję do dokładnego przypominania sobie tylko około 50% tego, co jedzą. Inny problem:nawet jeśli skompilowane dane są dobre (co może nie być), jest ich tak wiele mylące czynniki, że trudno jest określić, w jaki sposób jeden składnik diety danej osoby naprawdę wpływa na jej zdrowie. Na przykład ktoś, kto je jajka, może również jeść więcej chleba, ziemniaków lub bekonu, a może to ma coś wspólnego z ich zwiększonym ryzykiem chorób serca. „Naprawdę trudno jest rozwikłać rzeczywisty problem” – mówi.
Jednym z najgłośniejszych głosów przeciwko epidemiologii żywieniowej jest dr n. med. John Ioannidis, profesor medycyny oraz badań i polityki zdrowotnej w Stanford University School of Medicine. Wypowiadał się i pisał obszernie na temat wad obserwacyjnych badań żywieniowych, sugerując, że fundusze należy przekierowywać do mniejszej liczby lepiej zaprojektowanych, randomizowanych badań klinicznych (RCT). „Te badania należy w dużej mierze porzucić” – powiedział w niedawnym wywiadzie dla Stanford Medicine. „Przypomnij sobie uprzedzenia, w których uczestnicy badania pamiętają coś błędnie, mogą być poważne… ponadto przyjmowanie jednego składnika odżywczego w diecie prawdopodobnie ma niewielki lub nawet niewielki wpływ na główne wyniki zdrowotne”.
Ale nawet jeśli RCT są złotym standardem w badaniach medycznych i są lepsze od badań obserwacyjnych, nadal nie są idealne, jeśli chodzi o badanie diet. (Podczas RCT jednej grupie uczestników przypisywany jest jeden lek lub dieta, a innej inny lub placebo). będzie miejsce na błędy” – mówi Frances Largeman-Roth, RDN, autorka książki Jedzenie w kolorze .
Problem z RCT polega na tym, że nie możemy badać żywności i diety w taki sam sposób, jak badamy leki, co było jednym z problemów w kontrowersyjnym badaniu dotyczącym czerwonego mięsa. „Jeśli spojrzysz na to, jak przeprowadzili swoje badanie, było to bardziej jak próba leku i wiemy, że wpływ jedzenia bardzo różni się od działania leków” – mówi. Na przykład „żywność wchodzi w interakcje z innymi produktami spożywczymi i może minąć kilkadziesiąt lat, aby zobaczyć wpływ pewnych nawyków żywieniowych”.
Inną kwestią związaną z RCT jest to, że trudno jest przeprowadzić „ślepe” badanie — uczestnicy mogą powiedzieć, co jedzą. A jeśli chodzi o długoterminowe badania i kontrolowanie czynników zakłócających, zapomnij o tym. Musiałbyś zamknąć grupę badaną na lata i na siłę karmić ją badaną dietą. Jak wyjaśnia Largeman-Roth:„Najlepsze badania żywieniowe to te, które mierzą żywność dla ludzi i sprawiają, że przybywają do miejsca badania, aby jeść. Przynajmniej wiesz dokładnie, co jedli. Ale tego rodzaju dobrze kontrolowane badania są drogie i pracochłonne."
Nie wspominając o tym, że badania żywieniowe nie są dobrze finansowane przez rząd, więc konflikty interesów i finansowanie przemysłu stały się ogromne problem, jak uznana ekspertka ds. żywienia, dr Marion Nestle, dr MPH, autorka książki Niesmaczna prawda:jak firmy spożywcze przekrzywiają naukę o tym, co jemy , często wskazuje. Na przykład firma produkująca napoje gazowane finansująca badania promujące aktywność fizyczną jako skuteczniejszy sposób zapobiegania otyłości niż unikanie dodanych cukrów. To oczywiście tylko jeszcze bardziej zamula wody.
Nauka o żywieniu w 2020 r. i później:Dopóki nie zdobędziemy lepszych badań, musimy poprawić kontekstualizację tych, które mamy.
Jak stało się bardziej widoczne niż kiedykolwiek w 2019 roku, nauka o żywieniu jest trochę zepsuta. Ale to nie znaczy, że jest bezwartościowe (w końcu nauka o żywieniu to sposób, w jaki doszliśmy do tego, że niedobory kwasu foliowego powodują wady wrodzone). W mbg jesteśmy optymistycznie nastawieni, że rosnąca uwaga wokół tego zacznie inspirować naukowców, dziennikarzy i pracowników służby zdrowia do zintensyfikowania swojej gry w 2020 roku. I chociaż nie możemy oczekiwać, że badacze żywienia zmienią swoją dziedzinę z dnia na dzień, istnieje wiele, co możemy teraz zrobić, dostarczając bardziej zniuansowane porady dietetyczne i kompleksowe raporty.
Chociaż pewne przewroty w poradach żywieniowych są nieuniknione (nauka może i zmienia się i wymaga pewnej dozy otwartości, mówi Largeman-Roth), kluczowe jest również zrozumienie i interpretacja nauki o żywieniu w kontekście większego systemu. „Chociaż powinniśmy mówić z autorytetem, musimy również przyznać, że niektóre tematy nie zostały w pełni zbadane i musimy przekazać to opinii publicznej” – mówi.
Wieloletni New York Times reporterka ds. zdrowia i żywienia Anahad O’Connor powtórzyła to zdanie w niedawnej rozmowie z mbg:„Myślę, że jako reporterzy ds. zdrowia musimy uważać, aby dać opinii publicznej bicz przez sensację każdego sprzecznego odkrycia”. Lepsze podejście i takie, które osobiście zaczęliśmy stosować:Rozważenie całości badań na dany temat — rozważenie przeglądów systematycznych i metaanaliz, w przeciwieństwie do pojedynczych badań, i sprawdzenie, czy różne rodzaje badań (RCT, obserwacyjne) badania, badania na zwierzętach, badania laboratoryjne) prowadzą do podobnego wniosku.
Dobra wiadomość:wchodząc w nową dekadę, wszyscy będziemy przyglądać się naukom o żywieniu bardziej krytycznie niż kiedykolwiek, co, jak wierzymy, może w końcu pomóc w wprowadzeniu bardzo potrzebnych zmian.