Dieta ketonowa istnieje odkąd ludzie chodzili po ziemi. Dzieje się tak, ponieważ keto nie jest tak naprawdę dietą, to stan metaboliczny krytyczny dla ewolucji człowieka.
Ludzie wyewoluowali umiejętność jedzenia keto, gdy porzuciliśmy wegetariańską dietę naszych przodków naczelnych i zaczęliśmy padlinożerstwo i polowanie na mięso.
Przez większość ludzkiej historii — mówimy o setkach tysięcy lat — ludzie żyli jako zbieracze myśliwych. Nasza dieta składała się głównie z dzikiego mięsa, w mniejszym stopniu z roślin o niskiej wartości odżywczej.
Przez „mięso” rozumiemy całe zwierzę – zwłaszcza bogaty w minerały tłuszcz, szpik i narządy.
Nasze nawyki żywieniowe nie są tym, czym kiedyś były
Nasze nawyki żywieniowe nie są takie, jak były – 10 000–200 000 lat temu. Z jednej strony jemy dużo bardziej przetworzone, kaloryczne śmieciowe jedzenie. Z drugiej strony słuchamy armii profesjonalnych dietetyków upominających nas, abyśmy zastąpili niezdrowe jedzenie tak zwaną „zbilansowaną dietą” zbożową, owocową i warzywną.
To, za czym większość dietetyków tęskni, to fakt, że 72% tego, co spożywamy dzisiaj, nie istniało w diecie naszych przodków. Obejmuje to zarówno żywność przetworzoną, jak i nasze różne „naturalne” produkty spożywcze. Dieta, którą ludzie ewoluowali, wygląda radykalnie odmiennie od tego, co „powinniśmy” jeść dzisiaj.
Raymond Dart, człowiek, który odkrył skamieniałość naszego pierwszego ludzkiego przodka w Afryce, opisuje najwcześniejszych ludzi w ten sposób:„mięsożerne stworzenia, które przemocą zawładnęły żywymi kamieniołomami, pobiły je na śmierć… gasząc ich wygłodniałe pragnienie gorącą krwią ofiar i chciwie pożerają siwe wijące się ciało”.
Chociaż opis Darta może brzmieć nieco przesadnie, oddaje prawdę o naszym pochodzeniu żywieniowym:wyszliśmy z drzew nie po to, by jeść trawę, ale by jeść trawę zjadaczy!
Nasi przodkowie-jaskiniowcy jedli tak jak inne duże ssaki żywiące się mięsem.
Na przykład nasi współkrólowie dżungli — lwy i tygrysy — najpierw pożerają krew i narządy tłuszczowe, w tym serca, nerki, wątroby i mózgi, pozostawiając większość chudych mięśni sępom. Tłuszcz, jak zobaczymy, jest i zawsze był podstawą zdrowego odżywiania człowieka.
Dieta Keto i ewolucja ludzkiego mózgu
Konsensus naukowców uważa, że dieta skoncentrowana na tłuszczu zwierzęcym była kluczowa dla ewolucji dużych mózgów człowieka.
Historia mówi, że około dwa miliony lat temu wyewoluowaliśmy wyżej wymienione techniki łowieckie. Łowiectwo pozwoliło nam wyłapywać i jeść bogate w składniki odżywcze pokarmy zwierzęce, zawierające kalorie, zdrowe tłuszcze ketonowe, białko, podroby i szpik zamiast ubogiej w składniki odżywcze diety roślinnej małp człekokształtnych.
Homo erectus mógł wtedy pobierać nadwyżkę energii podczas każdego posiłku w porównaniu z naszymi bezpośrednimi przodkami naczelnymi. To paliwo wyższej jakości pozwoliło nam jeść mniej błonnika roślinnego, który jest bardziej masywny niż mięso, co prowadzi do powstania mniejszych wnętrzności.
Gdy mniej energii trafiało do jelit w celu trawienia, więcej energii mogło zasilać nasz mózg.
Wyniki tego ewolucyjnego podziału są widoczne w fakcie, że ludzki mózg wymaga aż 20% naszej energii podczas odpoczynku. Podczas gdy mózg małpy potrzebuje tylko 8 procent.
Kluczowym wnioskiem jest to, że ludzkie ciało i mózg ewoluowały, aby polegać i funkcjonować optymalnie na diecie zawierającej wysokoenergetyczną żywność. Nie ma nic, co daje więcej energii niż tłuste mięso.
Ludzie byli padlinożercami przed łowcami
Podważając teorię, że polowanie najpierw doprowadziło do spożycia mięsa zwierzęcego przez ludzi, niedawne badanie przeprowadzone przez antropolog Jessicę Thompson proponuje nową teorię dotyczącą przejścia naszych przodków na duże spożycie zwierząt.
Dominująca historia, poparta skamieniałościami z miejsc w Afryce, jest taka, że pojawienie się płatków do polowania i skrobania mięsa doprowadziło do wzrostu mózgu, który napędzał ludzką ewolucję ponad 2 miliony lat temu.
Opierając się na dowodach starożytnych kości zwierzęcych, Thompson i jej koledzy mają inne zdanie:wcześniejsze homininy (przedludzie) najpierw uderzały w kości, aby zebrać tłuszczowe składniki odżywcze ze szpiku kostnego i mózgu. Zaostrzone kamienie do polowania i skrobania mięsa zwierząt pojawiły się znacznie później.
Z tej perspektywy oczyszczanie i spożywanie tłuszczu pozwoliło proto-ludziom wyewoluować mózg, który ostatecznie uczynił ludzi wystarczająco inteligentnymi, aby pokonać znacznie większą, szybszą i silniejszą zdobycz.
Jak ewoluowała ketoza u ludzi
Ketoza wyewoluowała u wczesnych ludzi, z których pochodzimy. Prosperowali na wąskiej gamie pokarmów. I jedli tylko wtedy, gdy ich polowanie i żerowanie się powiodło. Kiedy jedzenie nie było dostępne, pościli lub jedli bardzo mało, dopóki nie znaleźli nowych źródeł pożywienia.
Obchodzenie się bez jedzenia i zmniejszona ilość węglowodanów, szczególnie w miesiącach zimowych w regionach północnych, powodowało, że organizm uwalniał kwasy tłuszczowe z zapasów tłuszczu. Te kwasy tłuszczowe zostały przekształcone w ciała ketonowe, które podobnie jak glukoza mogą być wykorzystywane do wytwarzania ATP, waluty energetycznej dla organizmu.
W porównaniu z dzisiejszą standardową dietą zachodnią, diety łowiecko-zbierackie z późnego paleolitu prawdopodobnie wykazywały następujące właściwości odżywcze:
- Znacząco wyższa zawartość tłuszczu
- Wyższe białko
- Znacznie niższe węglowodany
- Niższy ładunek glikemiczny
- Więcej witamin, minerałów, zwłaszcza A i D
- Wyższy poziom potasu i niższy poziom sodu
Co fascynujące, kwasy tłuszczowe są bardziej wydajne niż glukoza w wytwarzaniu energii, szczególnie w tkankach o wysokim zapotrzebowaniu energetycznym, takich jak serce, gdzie 50-70% energii pochodzi z kwasów tłuszczowych.
Przez setki tysięcy lat jako łowcy-zbieracze, ludzie wyewoluowali ciała, które są zoptymalizowane do biegania bez węglowodanów, okresów bez jedzenia, odżywiania się ograniczoną różnorodnością pokarmów i wykorzystywania tłuszczu jako paliwa.
Ketoza utrzymywana przy życiu wczesnych ludzi, gdy polowanie nie powiodło się
Afrykańscy buszmeni Hadza i Kung, którzy polują za pomocą łuków i strzał, są żywymi przykładami cykli szybkiego i ucztowania, do których przystosowali się nasi wcześni przodkowie. Ci buszmeni zdobywają mięso tylko w połowie swoich wycieczek na sawannę w poszukiwaniu dzikiej zwierzyny.
Wszyscy ludzie, łącznie z doświadczonymi myśliwymi, takimi jak ci buszmeni, są stosunkowo powolni i znacznie słabsi niż duża zdobycz, na której kiedyś polegaliśmy; pomyśl o mamutach włochatych, innych naczelnych, niedźwiedziach lub potężnych zwierzętach stadnych, takich jak gnu.
Tym, co pozwoliło ludziom zdominować te szybsze i silniejsze zwierzęta oraz rozmnażać nasz gatunek, była nasza wyższa inteligencja. Podobnie jak dzisiejsi Buszmeni, nasi przodkowie tworzyli łuki i strzały, zastawiali pułapki i zaganiali zwierzęta w optymalne strefy łowieckie, strategicznie rozpalając ogień.
Zastawianie pułapek, umiejętne posługiwanie się narzędziami i współpraca z innymi ludźmi wymagają ostrego skupienia i jasnej, trwałej energii mentalnej. Mózg pozbawiony glukozy byłby niemożliwy do pokonania mamuta.
Tu właśnie pojawia się ketoza. Pierwsi ludzie, którzy nie mogli wejść w ketozę, których mózgi i ciała nie były w stanie wykorzystać tłuszczu jako paliwa, mieli swoją genetykę dosłownie i w przenośni.
Dowody na skoncentrowane na mięsie diety wśród łowców-zbieraczy
Współczesne badania nad dwustu dwudziestoma dziewięcioma pozostałymi plemionami łowców-zbieraczy pokazują, że najbardziej powszechna jest dieta niskowęglowodanowa i wysokotłuszczowa.
Badanie z 2011 roku przeprowadzone przez Ströhle i Hahna wykazało, że 9 na 10 diet grup łowców-zbieraczy zawierało mniej niż jedną trzecią kalorii pochodzących z węglowodanów. Te wartości procentowe odzwierciedlają fakt, że większość społeczeństw zbieracko-łowieckich opiera się na diecie opartej na zwierzętach.
Termin „zwierzę” jest dokładniejszy niż „mięso”. Zbieracze łowcy faworyzują pewne części tuszy i często odrzucają inne jadalne części. Tradycyjne ludy często odrzucają najchudszy mięsień, co dziś nazwalibyśmy polędwicą – część, którą większość współczesnych ludzi uważa za mięso.
Mięso z tłuszczu i organów
Przykład ludów plemiennych wybierających mięso na tłuszcz i podroby został udokumentowany przez Westona A. Price'a, dentystę, który podróżował po świecie w celu zbadania diety niezachodnich populacji.
W swojej książce „Odżywianie i degeneracja fizyczna” Price zaobserwował następującą praktykę wśród Indian żyjących w północno- kanadyjskich Górach Skalistych:
„Odkryłem, że Indianie kładą duży nacisk na spożywanie organów zwierząt, w tym części przewodu pokarmowego. Psom podawano większość mięsa z mięśni zwierząt. … Szczątki szkieletu znajdują się jako stosy drobno połamanych wiórów kostnych lub odłamków, które zostały połamane, aby uzyskać jak najwięcej szpiku i wartości odżywczych kości”. Odżywianie i degeneracja fizyczna, wydanie 6, strona 260.
Zaobserwowany przez Indian Price wyrzucił chude mięso mięśniowe i zjadł tylko podroby i kości, które są bogatsze w kwasy tłuszczowe, niezbędne minerały i witaminy.
Price zabrał próbki tych rodzimych pokarmów zwierzęcych z powrotem do swojego laboratorium w Cleveland do badań. Tam odkrył, że dieta rodzima zawierała co najmniej cztery razy więcej minerałów niż dieta amerykańska w latach 30. XX wieku. Wraz z wyczerpywaniem się gleby, które miało miejsce w ciągu następnych dziesięcioleci z powodu przemysłowych praktyk rolniczych oraz proliferacji bardziej przetworzonej żywności, ta rozbieżność prawdopodobnie będzie dziś znacznie wyższa.
Wśród tradycyjnych osób, które badał Price, odkrył, że przygotowywali swoje dodatkowe ziarna i bulwy za pomocą technik moczenia, fermentacji, kiełkowania i zakwaszania, zwiększając zawartość witamin i dostępność minerałów.
Tłuszcz zwierzęcy pomaga organizmowi przyswajać witaminy i minerały
Największa luka zdrowotna między grupami tubylczymi a współczesnymi grupami zachodnimi została ujawniona, gdy Price przeanalizował witaminy rozpuszczalne w tłuszczach w obu dietach.
Price stwierdził, że diety zdrowych grup tubylczych zawierały co najmniej dziesięć razy więcej witaminy A i witaminy D niż standardowa dieta amerykańska. Witaminy A i D znajdują się tylko w tłuszczach zwierzęcych, w tym smalcu, łoju, maśle, jajach, olejach rybnych i częściach zwierzęcych o błonach bogatych w tłuszcz, zwłaszcza w ikry rybiej, skorupiakach i podrobach, takich jak wątroba.
Price stwierdził, że te rozpuszczalne w tłuszczach witaminy są katalizatorami, od których zależy wchłanianie i metaboliczne wykorzystanie wszystkich innych składników odżywczych. białko, minerały i witaminy.
Bez witamin znajdujących się tylko w tłuszczach zwierzęcych wszystkie nasze niezbędne składniki odżywcze, w tym białko, witaminy i minerały, w większości ulegają zmarnowaniu.
Odkrywcy Arktyki spotykają się z dietą ketogeniczną
Podobne obserwacje na temat diety opartej na mięsie poczynił inny naukowiec z początku XX wieku, zainteresowany związkiem między dietą a zdrowiem w populacjach łowców-zbieraczy. Vilhjalmur Stefansson, antropolog z Harvardu, zamieszkał z Eskimosami w kanadyjskiej Arktyce. Był pierwszym białym człowiekiem, jakiego widziała grupa Inuitów z rzeki Mackenzie, a oni nauczyli go polować i łowić ryby za pomocą swoich tradycyjnych technik.
Żyjąc dokładnie tak jak oni, Stefansson jadł karibu, łososia, foki i jajka. 70-80% jego kalorii pochodziło z tłuszczu, a 99% wszystkich jego kalorii pochodziło z mięsa.
Stefansson opisuje, jak podczas jedzenia karibu Eskimosi najbardziej cenili tłuszcz za okiem i tłuste mięso wokół głowy, a następnie organy, w tym serce i nerki.
Nerka karibu zawiera około 50% tłuszczów nasyconych. Tak jak Price zaobserwował w przypadku amerykańskich Indian, Eskimosi rzucili polędwicę swoim psom. Unikali także polowania na chude cielęta, wybierając starsze karibu, które pakowały znaczną ilość tłuszczu, który można było wytopić z ich tylnych płyt.
Wyprawa Schwatka
Kilkadziesiąt lat wcześniej inny badacz Arktyki, porucznik Frederick Schwatka, w podobny sposób zapoznał się z dietą łowco-zbieraczy Eskimosów. W 1878 roku zespół Schwatki udał się w głąb Arktyki, aby zbadać, co stało się z grupą 129 mężczyzn, którzy zniknęli w 1849 roku. Dochodzenie trwało dwa lata, podczas których Schwatka i jego ludzie mieszkali z Eskimosami.
Przez pierwsze 3000 mil ich wędrówki pieszo i na sankach przez tundrę żywili się jedzeniem „białego człowieka”, które przynieśli ze sobą. To znaczy ciasta owocowe i whisky. W końcu ich zapasy się skończyły. Podobnie jak Stefansson, polowali i jedli jako Eskimosi, żyjąc na pełnomięsnej diecie składającej się z reniferów, fok i niedźwiedzi.
Relacja o „Keto Flu” z Zaginionego Dziennika Arktycznego Odkrywcy
Dzienniki Schwatki z jego ekspedycji pozostawiają nam prawdopodobnie najwcześniejszą zachodnią relację o tym, co dzisiaj powszechnie nazywamy „keto grypą”.
Ten okres niskiego poziomu energii ma miejsce, gdy organizm ludzki przestawia się z używania węglowodanów na produkcję ketonów z tłuszczu na paliwo.
„Kiedy po raz pierwszy zostaniemy całkowicie wrzuceni na dietę złożoną z mięsa renifera, wydaje się, że właściwe odżywianie organizmu nie jest wystarczające, a ponadto pojawia się wyraźna słabość i niezdolność do wykonywania ciężkich, wyczerpujących podróży. Ale to szybko mija w ciągu dwóch lub trzech tygodni… Jednak mięso z fok, które jest znacznie bardziej nieprzyjemne ze względu na swój rybi zapach i mięso niedźwiedzie o silnym smaku, wydaje się nie mieć tak tymczasowego wyniszczającego wpływu na gospodarkę.” /P>
Wpis Schwatki ujawnia różnicę między dietą o niskiej lub zerowej zawartości węglowodanów a dietą skoncentrowaną na keto lub tłuszczach.
Kiedy on i jego ludzie jedli chude mięso z renifera, okres adaptacji do ketozy był długi i trudny. W rzeczywistości cierpieli z głodu. Ich ciała metabolizowały uszczuplone zapasy tłuszczu – w zasadzie zjadały same siebie.
Ale kiedy zjedli znacznie grubszego niedźwiedzia i fokę, ich ciała od samego początku były w stanie zamienić spożyty tłuszcz w ketony, co znacznie ułatwiało przejście.
Chociaż doświadczenia Schwatki związane z arktyczną dietą keto były ukryte w jego dzienniku i odkryte dopiero długo po jego śmierci, Stefansson powrócił ze swojej arktycznej przygody jako niesforny mistrz diety składającej się wyłącznie z mięsa, głównie tłuszczu.
Wprowadzenie mięsożernej diety Keto na Zachodzie
Na początku XX wieku było już poruszenie tego, co stało się zaleceniem głównego nurtu amerykańskiego medycznego establishmentu przeciwko mięsu i demonizacji tłuszczu.
Wegetarianie byli liczni, a surowe warzywa, zwłaszcza seler, były postrzegane jako klucz do zdrowia i urody. Jak mówi przysłowie, to, co stare, jest nowe.
Kiedy Stefansson promował swoją dietę mięsożerców, spotkał się z wrogim niedowierzaniem. Lekarze obawiali się, że dieta pełnomięsna nie może dostarczyć witaminy C, ponieważ witaminy nie ma w gotowanym mięsie mięśniowym. Zakładali, że niedobór witaminy C doprowadzi do szkorbutu, jak to miało miejsce w przypadku wielu traperów i ludzi z pogranicza, którzy przez dłuższy czas stosowali dietę wyłącznie mięsną.
Aby udowodnić, że jego przeciwnicy się mylą, Stefansson i jego przyjaciel przysięgli, że przez rok będą jeść wyłącznie mięso i wodę.
Zatrucie białkiem z powodu braku tłuszczu
Pod obserwacją ekspertów z nowojorskiego szpitala Bellevue Stefansson i jego przyjaciel zachorowali tylko raz w ciągu całego roku i dopiero po tym, jak eksperymentatorzy zachęcili ich do jedzenia tylko chudego mięsa.
Stefansson opisuje to niskotłuszczowe doznanie jako powodujące „biegunkę i uczucie ogólnego zdumiewającego dyskomfortu”. Ten stan został od tego czasu nazwany „głodem królików”. Występuje w dietach o niskiej zawartości tłuszczu i węglowodanów oraz wysokiej zawartości białka.
Do dziś wojskowe podręczniki przetrwania ostrzegają przed jedzeniem królika, jeśli znajdziesz się w sytuacji, w której musisz przetrwać dzięki polowaniu i zbieractwu.
Głodzenie królików jest lepiej rozumiane jako zatrucie białkiem i jest spowodowane niezdolnością ludzkiej wątroby do regulacji syntezy mocznika w celu przetworzenia nadmiernej ilości białka, co prowadzi do całego szeregu problemów, w tym hiperaminokwasicy, hiperamonemii, hiperinsulinemii, nudności, biegunki i nawet śmierć w ciągu dwóch do trzech tygodni.
Nie trzeba się obawiać, że Stefansson i jego przyjaciel zostali szybko wyleczeni jednym tłustym posiłkiem składającym się ze steku z polędwicy wołowej i mózgu smażonego na tłuszczu z bekonu.
Po incydencie z „głodem królików” eksperymentatorzy stwierdzili, że idealny stosunek to 3 części tłuszczu na 1 część chudego mięsa, co nie jest zaskoczeniem, że jest podstawą diety ketogenicznej.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do przestraszonych lekarzy, szkorbut i inne niedobory składników odżywczych nigdy się nie pojawiły. Znakomity stan zdrowia Stefanssona i przyjaciela jest prawdopodobnie spowodowany tym, że mężczyźni zjedli całe zwierzę, kości, wątrobę i mózg. Ta praktyka jest zgodna z dietą najwcześniejszych ludzi i która, jak widzieliśmy w badaniach Price'a, zawiera mnóstwo witamin i minerałów.
Diety o dobrym zdrowiu i wysokiej zawartości tłuszczu wśród afrykańskich plemion pasterskich
Tradycyjni mężczyźni z Masajów jedzą tylko mięso – często trzy do pięciu funtów każdy podczas uroczystych posiłków – krew i pół galona pełnotłustego mleka od ich bydła Zebu – odpowiednik pół funta tłuszczu maślanego.
Podobnie ludzie Samburu jedzą przeciętnie pół kilo mięsa i piją prawie dwa galony surowego mleka każdego dnia przez większość roku — co odpowiada jednemu funtowi tłuszczu maślanego dziennie! Podczas gdy pasterze w Somalii codziennie spożywają półtora galona mleka wielbłądziego, co również odpowiada funtowi tłuszczu maślanego.
Każde z tych plemion czerpie ponad sześćdziesiąt procent swojej energii z tłuszczu zwierzęcego, ale ich średni poziom cholesterolu wynosi tylko około 150 mg/dl (3,8 meq/l), znacznie niższy niż przeciętny człowiek z Zachodu.
W latach 60. wybitny lekarz i profesor George V. Mann badał Masajów jako przykład populacji, która prosperowała na diecie wysokotłuszczowej, niskowęglowodanowej i bez warzyw. Praca życiowa Manna miała na celu konfrontację z tym, co nazywał „mafią serca”. Była to grupa wpływowych postaci i instytucji z amerykańskiego establishmentu medycznego, które zbudowały swoją karierę, tworząc i broniąc błędnych powiązań między spożywaniem tłuszczu w diecie, wysokim poziomem cholesterolu i wzrostem chorób serca.
Mann odkrył, że pomimo wysokotłuszczowej diety Masajów ich ciśnienie krwi i waga były o około 50% niższe niż u Amerykanów i że prawie nie doświadczyli chorób serca, raka ani cukrzycy – tak zwanych chorób cywilizacyjnych. P>
Gwiezdne zdrowie Masajów związane z dietą wysokotłuszczową, a nie genetyką
Krytycy Manna twierdzili, że plemiona afrykańskie, takie jak Masajowie, były genetycznie przystosowane do diety wysokotłuszczowej. Jednak badanie Masajów mieszkających w metropolii Nairobi wykazało, że jest to fałszywe.
Masajowie z Nairobi jedli znacznie mniej tłuszczu, co sugerowałoby badaczom przyjmującym perspektywę dziedziczenia genetycznego, że ich cholesterol powinien być nawet niższy niż ich bracia wciąż mieszkający na wsi. Jednak średni poziom cholesterolu u Masajów z Nairobi był o 25 procent wyższy.
Co bardziej zaskakujące, wskaźniki zdrowia fizycznego i braku chorób, które Mann znalazł u wiejskich Masajów, utrzymywały się do późnej starości.
Odkrycia Manna stoją w sprzeczności z panującą mądrością zachodniego establishmentu medycznego, że wraz z wiekiem ludzi, poziom cholesterolu i waga, a także przypadki chorób serca, cukrzycy i raka, nieuchronnie wzrastają.
Diety skoncentrowane na zwierzętach i długowieczność u Indian
Praca Manna ze starzejącymi się Masajami odzwierciedla wcześniejsze obserwacje Alesa Hrdlicka, lekarza i antropologa, który w latach 1898-1905 badał stan zdrowia populacji rdzennych Amerykanów na południowym zachodzie Ameryki.
Badając starszych rdzennych Amerykanów, którzy większość swojego życia żyli na diecie opartej na mięsie z dzikiej zwierzyny, zwłaszcza bawołów, zanim ich tradycyjne sposoby życia zostały zniszczone, Hrdlicka odkrył, że populacja jest w niewiarygodnie dobrym zdrowiu.
Choroby nowotworowe były niezwykle rzadkie, podobnie jak demencja i choroby serca – znalazł tylko 3 przypadki z 2000 ankietowanych osób. Odkrył również, że wśród rdzennych Amerykanów było znacznie więcej stulatków (224 na milion mężczyzn i 254 na milion kobiet) w porównaniu z białymi (3 na milion mężczyzn i 6 na milion kobiet).
Obserwacje Stefanssona, Manna i Hrdlicka dotyczące łowiecko-zbierackich i niezachodnich populacji prosperujących na diecie opartej na tłuszczach zwierzęcych to tylko kilka przykładów spośród wielu z naszych danych antropologicznych.
Te odkrycia nasuwają pytanie, czy rolnictwo było prawdziwym krokiem naprzód w dziedzinie zdrowia ludzkiego? A odpowiedź wydaje się brzmiała:nie!
Pułapki rewolucji rolniczej
Porzucając nasze łowiecko-zbierackie sposoby życia i dietę, uzależniliśmy się od upraw, głównie zbóż. Nasze diety stały się znacznie mniej pożywne i zróżnicowane.
Utrzymywanie się każdego dnia na tym samym ziarnie, czyli węglowodanach, prowadzi do ogromnego wzrostu próchnicy i chorób przyzębia, których nie spotykamy u łowców-zbieraczy. Całodzienna pielęgnacja upraw była bardziej pracochłonna i czasochłonna niż polowanie i żerowanie.
Ta nadwyżka stałych kalorii ze zboża spowodowała, że populacje rozkwitły, tworząc więcej gęb do wykarmienia. Kiedy pojawiła się choroba lub plony nie powiodły się, dotknęły ogromne części populacji. Cierpiący na niedobory żelaza, tłuszczu i białka ludzie skurczyli się, zarówno pod względem rozmiaru mózgu, jak i postury fizycznej.
“ Również rolnictwo nie przyniosło znacznej poprawy standardów życia. Typowy łowca-zbieracz cieszył się bardziej zróżnicowaną dietą, spożywał więcej białka i kalorii niż osoby osiadłe, a także przyjmował pięć razy więcej witaminy C niż przeciętny człowiek dzisiaj”. -Bill Bryson
Smutne dziedzictwo rolnictwa
Dziś widzimy smutną spuściznę naszego uzależnienia od rolnictwa i diety zdominowanej przez węglowodany. Jest ukryta w błędnych zaleceniach głównego nurtu medycznego establishmentu. Trąbią o nim tak zwani guru od jedzenia, jak Michael Pollan, którego niesławne stwierdzenie:„Jedz jedzenie. Nie za dużo. Głównie rośliny” obejmuje wszystko, co jest nie tak ze sposobem, w jaki jemy.
Lepszym okrzykiem motywacyjnym, który przypomina głos większości naszych ludzkich przodków, jest dokładnie odwrotne:jedz tłuszcz. Nie za mało. Głównie od zwierząt!
Jednak znajdujemy się w tej samej sytuacji:badanie za badaniem ujawnia tę samą smutną historię. Choroby zapalne i związane ze stresem, takie jak cukrzyca, choroby serca, zaburzenia psychiczne, astma i choroby autoimmunologiczne, takie jak IB i wrzodziejące zapalenie jelita grubego, gwałtownie rosną zarówno wśród młodych, jak i starszych populacji.
Ten wzrost jest bezpośrednim wynikiem nowoczesnej diety i stylu życia. Nasze geny i fizjologia, które są prawie identyczne z genami naszych przodków łowców-zbieraczy, zachowują podstawowe procesy regulacji i regeneracji. Jednak w dzisiejszych czasach nasze geny działają w środowiskach wewnętrznych i zewnętrznych, które są zupełnie inne niż te, dla których zostaliśmy stworzeni.
Na wynos
Oczywiście nie możemy wrócić do naszego stylu życia łowcy-zbieracza, ale możemy włączyć do naszego współczesnego życia naturalną mądrość o tym, jak ludzie ewoluowali, by jeść.
Jednym ze sposobów spojrzenia na naszą sytuację jest paradoks zookeepera. Zadaniem zookeepera jest pytanie, czy ich zwierzęta są dobrze przystosowane do żywności i środowiska, które są im sztucznie zapewniane.
My, ludzie, jesteśmy zwierzętami. Nasz nowoczesny styl życia i dieta są sztuczne w porównaniu ze światem, w którym ewoluowaliśmy przez setki tysięcy lat. Można powiedzieć, że jesteśmy własnymi opiekunami zoo.
Kiedy przyjrzymy się historycznym dowodom obok współczesnych danych medycznych, staje się rażąco oczywiste, że wykonujemy straszną pracę, dbając o siebie jako gatunek.
Cofając się w czasie przez naszą ewolucję dietetyczną, możemy nauczyć się lepiej dbać o siebie, zaczynając od jedzenia, które spożywamy:mięso zwierzęce, zwłaszcza tłuszcz, jest podstawą diety, na której my, ludzie, ewoluowaliśmy.