Badanie pokazuje dokładnie, w jaki sposób fast food pakuje się w funty

Wszyscy wiedzą, że fast food nie jest zdrowy i jest powiązany z przyrostem masy ciała i epidemią otyłości. W końcu większość fast foodów jest naładowana tłuszczem, cukrem, solą i przetworzonymi węglowodanami – wszystkimi rzeczami, które każdy lekarz może ci zalecić, aby się ograniczyć.

Ale nowe badanie przeprowadzone przez amerykańskich i irlandzkich naukowców podaje dokładną liczbę. Odkryli, że za każdą dodatkową transakcję w fast foodzie w kraju — za każdym razem, gdy ktoś kupił hamburgera lub porcję smażonego kurczaka — średni wskaźnik BMI wzrósł o 0,03.

Mówią, że oznacza to, że rządy wyraźnie muszą zmniejszyć atrakcyjność fast foodów dla swoich obywateli.

„Przesłanie do domu jest takie, że chociaż polityki wolnorynkowej nie należy demonizować, wydaje się całkiem jasne, że w celu zwalczania epidemii otyłości konieczna jest większa rola interwencji rządu” – mówi dr Roberto De Vogli z Wydział Nauk o Zdrowiu Publicznym Uniwersytetu Kalifornijskiego w Davis, który kierował badaniem.

Wskaźnik masy ciała lub BMI jest powszechnie akceptowaną miarą otyłości. Jest to wyliczony stosunek wzrostu do wagi. Ktoś, kto ma 5 stóp i 5 cali wzrostu i waży 149 funtów, ma BMI 24, uważane za zdrową wagę. Dodaj funt i ta sama osoba ma BMI 25 i jest uważana za nadwagę. Przy wadze 170 funtów ta osoba ma BMI 40 i jest uważana za otyłą.

Zespół De Vogli zebrał dane na temat liczby transakcji fast food na mieszkańca w latach 1999-2008 w 25 krajach o wysokim dochodzie i porównał je ze średnim BMI w tych samych krajach w tym samym czasie.

„Podczas gdy średnia liczba rocznych transakcji fast food na mieszkańca wzrosła z 26,61 do 32,76, średni wskaźnik BMI wzrósł z 25,8 do 26,4” – poinformowali w Biuletynie Światowej Organizacji Zdrowia.

Stwierdzili, że każda jednostka wzrostu rocznych transakcji fast food na mieszkańca była związana ze wzrostem BMI o 0,033 punktu.

De Vogli mówi, że wzięli pod uwagę różne czynniki, takie jak ilość ćwiczeń fizycznych w każdym kraju, urbanizacja, wiek i tak dalej. W miarę jak kraje się bogacą, ludzie jedzą mniej w domu i więcej jedzą poza domem, a bary szybkiej obsługi niezmiennie stają się częścią tej mieszanki. W tym samym czasie ludzie jeżdżą więcej i chodzą mniej, ale De Vogli mówi, że obliczenia to wyjaśniają.

Jedna rzecz, której nie biorą pod uwagę, to inne potencjalne źródła fast foodów, powiedział. „Aby być całkowicie uczciwym wobec branży fast-food, wysoko przetworzonej żywności, wszystkie te rodzaje przetworzonych produktów są również wyższe tam, gdzie jest wyższe spożycie fast foodów” – powiedział NBC News. „Więc przyjrzymy się temu później”.

Stany Zjednoczone były już nasycone fast foodami, gdy rozpoczęto badanie, więc nie było zbyt wielu zmian. Ponad dwie trzecie Amerykanów ma nadwagę lub otyłość.

Zespół De Vogli stwierdził, że największy wzrost zarówno spożycia fast foodów, jak i BMI odnotowano w Kanadzie, Australii, Irlandii i Nowej Zelandii. „Bardziej agresywne kraje zliberalizowane na rynku mają wyższą konsumpcję fast foodów” – powiedział De Vogli.

Najmniejszy wzrost odnotowano w krajach o bardziej rygorystycznych regulacjach rynkowych, takich jak Włochy, Holandia, Grecja i Belgia. „Ochrona handlu może nie zawsze być dobrą rzeczą, ale nasze badanie wykazało, że spożycie fast foodów było znacznie niższe w krajach, które mają wyższe regulacje”.

Chiny to jeden z krajów rozwijających się, który niedawno wprowadził fast foody i odnotował również gwałtowny wzrost otyłości, ale De Vogli twierdzi, że jego zespół przyglądał się tylko członkom Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

„O ile rządy nie podejmą kroków w celu uregulowania swoich gospodarek, niewidzialna ręka rynku będzie nadal promować otyłość na całym świecie z katastrofalnymi konsekwencjami dla przyszłego zdrowia publicznego i produktywności gospodarczej” – powiedział De Vogli.

Zespół przyjrzał się również danym Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa i stwierdził, że ludzie jedli nieco mniej tłuszczu zwierzęcego – coś, co powinno być dobre dla zdrowia. Średnio spożycie tłuszczów zwierzęcych nieznacznie spadło z 212 kalorii na osobę dziennie w 1999 r. do 206 w 2008 r. Ale ludzie nadal się przejadali – bardzo. W 2002 roku ludzie spożywali średnio 3432 kalorii na osobę dziennie i 3437 w 2008 roku. Jednak większość ludzi potrzebuje tylko 2000-2500 kalorii dziennie.

„To badanie pokazuje, jak ważna jest polityka publiczna w walce z epidemią otyłości” – powiedział dr Francesco Branca, dyrektor Departamentu Żywienia dla Zdrowia i Rozwoju w WHO.

„Polityki dotyczące żywności i żywienia są potrzebne w kilku sektorach, w tym w rolnictwie, przemyśle, zdrowiu, opiece społecznej i edukacji” – powiedział Branca.

De Vogli zaleca politykę chroniącą drobnych rolników i zachęcającą ludzi do spożywania lokalnych produktów. Urzędnicy amerykańscy debatują nad politykami, takimi jak podatki od cukrów lub napojów gazowanych, a miasta takie jak Nowy Jork zakazały spożywania najzdrowszych tłuszczów trans w żywności, a Urząd ds. Żywności i Leków podąża za tym przykładem.

Niektórzy amerykańscy producenci żywności pracowali nad zmniejszeniem liczby produkowanych kalorii, a rząd federalny twierdzi, że Amerykanie jedzą w domu trochę więcej.

Pierwotnie opublikowany w NBC