Chociaż ryby zawsze były uważane za zdrową żywność, obecnie nauka wyjaśnia, dlaczego łosoś hodowlany stał się jednym z najbardziej toksycznych pokarmów na świecie.
Rozwój przemysłu hodowli łososia hodowlanego wiązał się z ogromnymi kosztami – nie tylko dla konsumentów, ale także dla środowiska. Według członków Musgamagw Dzawada’enuxw i Kwikwasutinuxw Haxwamis First Nations (1) hodowle łososia stanowią bardzo realne zagrożenie dla populacji dzikich ryb. Farmy mają również negatywny wpływ na okoliczne społeczności, które opierają się na dzikim łososiu, aby się rozwijać.
Wpływ pierwszego kraju i hodowla łososia
Przez ostatnie 10 000 lat przybrzeżne pierwsze narody BC polegały na morzu, aby zapewnić swoim społecznościom. Całe wioski były karmione obfitymi stadami dzikiego łososia, a także innych owoców morza, takich jak skorpeny, słuchowce, małże, sercówki, eulachony i inne gatunki morskie.
Większość Rdzennych Narodów w BC jasno dała do zrozumienia, że nie chce hodowli ryb na swoich tradycyjnych terytoriach. Ich główną troską jest ochrona dzikiego łososia. Hodowla łososia zagraża tradycyjnym zasobom rybnym, a także ochronie rdzennych praw do zasobów rybnych, zgodnie z uznaniem Sądu Najwyższego Kanady.
Jeśli i kiedy zasoby dzikiego łososia zmniejszą się (w wyniku hodowli łososia), będzie niewiele do zebrania, a prawa rdzennych mieszkańców do zasobów na tradycyjnych terytoriach zasadniczo przestaną istnieć (2).
Wpływ łososia hodowlanego na środowisko
Hodowla łososia jest jednym z najbardziej szkodliwych systemów produkcji w akwakulturze. Zastosowanie otwartych klatek sieciowych umieszczonych bezpośrednio w oceanie oznacza, że odpady rolnicze, chemikalia, choroby i pasożyty są również uwalniane bezpośrednio do otaczających wód, wpływając na życie morskie (3).
Łososie są mięsożerne, co oznacza, że wymagają wysokiego procentu białka pochodzącego z dzikich ryb. W rzeczywistości do hodowli łososia wykorzystuje się więcej kilogramów dzikich ryb niż łosoś hodowlany. Powoduje to zmniejszenie zasobów dzikich ryb, przyczyniając się do globalnego wyczerpywania się dzikich ryb, dzięki nadmiernym odłowom na biologicznie niezrównoważonym poziomie.
Łosoś hodowlany również częściej ucieka, co stwarza konkurencję o siedlisko i żywność między łososiem hodowlanym a dzikim.
Innym problemem, który dotyka młodego dzikiego łososia, są wszy morskie, które rozmnażają się w dużych ilościach w populacjach łososia hodowlanego. Wszy morskie, które rozmnażają się na farmach łososi, w końcu rozprzestrzeniają się na otaczające wody, atakując młode łososie, gdy wypływają w morze.
Poniższy materiał pokazuje, jak szkodliwe stały się te praktyki rolnicze:
Niezwykle toksyczny łosoś hodowlany
Jeśli chodzi o produkcję żywności na dużą skalę, hodowla ryb nie jest olśniewająca. Potwierdza to dokument Nicolasa Daniela „Filet-Oh-Fish”, który krytycznie przygląda się branży rybnej.
Jak zauważyli producenci filmu, „dzięki intensywnej hodowli i globalnemu zanieczyszczeniu mięso ryb, które jemy, zamieniło się w śmiertelny koktajl chemiczny (4)”.
Film zaczyna się w Norwegii, przyglądając się chemikaliom używanym w gospodarstwach rybnych. Poniżej hodowli łososia rozsianych po norweskich fiordach znajduje się warstwa odpadów o wysokości około 15 metrów, pełna bakterii, leków i pestycydów. Dla znanego działacza na rzecz ochrony środowiska, Kurta Oddekalva, jest to potwierdzenie, że hodowla łososia jest katastrofą zarówno dla środowiska, jak i zdrowia ludzkiego.
Hodowle łososia są niezwykle zatłoczone – na stosunkowo niewielkiej powierzchni mogą pomieścić nawet 2 miliony łososi. Te zatłoczone warunki powodują choroby, które szybko rozprzestrzeniają się wśród zestresowanych łososi.
Pestycydy stosowane w celu powstrzymania szkodników wywołujących choroby (takich jak wszy morskie) mają szereg negatywnych skutków, takich jak neurotoksyczność. Badacze toksykologii, Jerome Ruzzin, potwierdzają twierdzenia, które wysuwa Oddekalv. Przetestował wiele różnych grup żywności sprzedawanych w Norwegii pod kątem toksyn i, zgodnie z oczekiwaniami, łosoś hodowlany zawiera ich największą ilość – z niewiarygodnie dużym marginesem.
Ogólnie rzecz biorąc, łosoś hodowlany jest pięć razy bardziej toksyczny niż jakikolwiek inny testowany produkt spożywczy. W badaniach żywienia zwierząt myszy karmione łososiem hodowlanym stały się otyłe, z grubymi warstwami tłuszczu wokół narządów wewnętrznych. Zachorowali również na cukrzycę (5).
Pestycydy i inne chemikalia w łososiu hodowlanym
Pestycydy stosowane na łososiach hodowlanych wpływają również na DNA ryb, powodując mutacje genetyczne – w filmie pokazano przykłady zdeformowanego dorsza. Według Oddekalva około 50% dorsza hodowlanego ulega deformacji w wyniku stosowania pestycydów. Kiedy zdeformowane samice dorsza uciekają do oceanu, by kojarzyć się z dzikim dorszem, mutacje genetyczne i deformacje rozprzestrzeniają się na dziką populację.
Pestycydy, które były zakazane przez dziesięciolecia, koncentrowały się w tłuszczu różnych organizmów morskich. Tłuszcz ten jest stosowany w paszy stosowanej przez gospodarstwa rybne, co ostatecznie prowadzi do gromadzenia się pestycydów w tkankach tłuszczowych osób spożywających łososia hodowlanego. Badania przeprowadzone przez Environmental Working Group, a także te przeprowadzone w Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii, wykazały, że rakotwórcze polichlorowane bifenyle (PCB) występuje w łososiu hodowlanym w wieku 16 lat niż łosoś dziki (6).
Polibromowany eter bifenylowy (PBDE), substancja chemiczna stosowana jako środek zmniejszający palność, również wykryto w dużych ilościach w rybach hodowlanych. PBDE to substancje zaburzające gospodarkę hormonalną, które, jak się uważa, zwiększają ryzyko zachorowania na raka. Według naukowców wysokie poziomy PBDE występujące w rybach i ludziach można obwiniać o paszę dla ryb i rosnące stężenia w otwartych oceanach (co ma wpływ na wszystko życie morskie, dzikie lub nie).
Inne badanie, przeprowadzone na University of New York w Albany, wykazało, że poziom dioksyn w łososiu hodowlanym jest 11 razy wyższy niż u dzikiego łososia (7). Dioksyny są wysoce toksyczne, ponieważ mogą być przechowywane w organizmie przez długi czas. Ich okres półtrwania w komórkach tłuszczowych wynosi siedem do 11 lat (7). Dioksyny zakłócają nasz układ rozrodczy, nerwowy, odpornościowy i hormonalny, a także przyczyniają się do większego ryzyka zachorowania na raka.
Niepokojąca jest również zawartość składników odżywczych w łososiu hodowlanym. Łosoś hodowlany zawiera od 14,5 do 34 procent tłuszczu, podczas gdy łosoś dziki zawiera od 5 do 7 procent tłuszczu. Ponieważ toksyny łatwiej gromadzą się w tkance tłuszczowej, możesz mieć pewność, że łosoś hodowlany zawiera znacznie wyższy poziom toksyn niż dziki.
Zanieczyszczenie mączki rybnej
Przyczyną wyższych poziomów zanieczyszczeń w łososiach hodowlanych jest podawana im pasza – mączka rybna składająca się z ryb mielonych i oleju rybnego z zaledwie kilku gatunków ryb oceanicznych. Ryby karmione łososiem hodowlanym gromadzą toksyny w spływach z rolnictwa i przemysłu, które trafiają do oceanów. Ponieważ łososie hodowlane nie mają tak naprawdę możliwości spożywania szerokiej gamy ryb w porównaniu z ich dzikimi odpowiednikami, są narażone na wyższe stężenia zanieczyszczeń.
Na przykład w filmie dokumentalnym „Filet-Oh-Fish” opisują, jak powstaje pellet rybny, którym później karmi się łosoś hodowlany i inne ryby hodowlane. Główny składnik, węgorz, jest używany ze względu na wysoką zawartość białka i tłuszczu. Druga ryba zawarta w paszy to tłusta ryba z Morza Bałtyckiego.
Bałtyk jest bardzo zanieczyszczony, a niektóre z wykorzystywanych ryb mają toksyczne poziomy zanieczyszczeń, które są następnie włączane do granulatu paszowego. Toksyczność ryb bałtyckich jest traktowana tak poważnie, że nawet rząd zaleca, aby nie jeść tłustych ryb, takich jak śledź, częściej niż raz w tygodniu, a jeśli jesteś w ciąży, całkowicie unikać ryb z Bałtyku.
Według szwedzkiego aktywisty Greenpeace, Jana Isaksona, Morze Bałtyckie wytwarza toksyczne dioksyny w wyniku spływania z ogromnej papierni. Dziewięć innych uprzemysłowionych krajów otaczających Morze Bałtyckie również zrzuca toksyczne odpady do tego zamkniętego zbiornika wodnego. Toksyny te gromadzą się w tkankach tłuszczowych ryb, co sprawia, że łosoś, węgorz i śledź są szczególnie podatne ze względu na ich tłusty miąższ.
Ponieważ te ryby nie powinny być karmione ludźmi, zamiast tego używają ich do karmienia ryb. To sprawia, że ryby hodowlane są jeszcze bardziej toksyczne niż ich dzikie odpowiedniki, ponieważ ich jedynym pożywieniem jest spożywanie zanieczyszczonych ryb.
Opcje Omega-3, które nie wymagają ryb
Łosoś jest doskonałym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3, ale nie jest to jedyny sposób na jego zdobycie. Kwasy tłuszczowe omega-3 występują również obficie w świecie roślin, więc nie musisz ryzykować jedzenia bardziej toksycznych ryb.
Oto lista pokarmów roślinnych zawierających kwasy tłuszczowe omega-3:
- Nasiona lnu
- Nasiona Chia
- Nasiona konopii
- Nasiona dyni
- Orzechy włoskie
– Spirulina
– Wakame (rodzaj wodorostów)
– Zielone warzywa liściaste jak szpinak
– Warzywa krzyżowe, takie jak brokuły, kalafior, kapusta i jarmuż
Źródła:
https://articles.mercola.com/sites/articles/archive/2016/04/30/salmon-fish-farming.aspx
https://www.farmedanddangerous.org/salmon-farming-problems/environmental-impacts/
https://draxe.com/niebezpieczestwa-ryb-hodowlanych/
https://health.clevelandclinic.org/2014/03/fish-faceoff-wild-salmon-vs-farmed-salmon/