Jeśli jesz owoce morza, chyba że sam je złapiesz lub nie zadasz właściwych pytań, istnieje prawdopodobieństwo, że pochodzą one z hodowli ryb. Ryby hodowlane stanowią obecnie połowę ryb spożywanych w USA i są postrzegane jako sposób na zaspokojenie rosnącego popytu na świecie. Ale czy hodowla ryb to naprawdę srebrna kula, która zaspokoi potrzeby żywnościowe Ziemi? Czy farmy morskie mogą niezawodnie zaspokoić głód owoców morza trzech miliardów ludzi na całym świecie?
Oto spojrzenie na akwakulturę i jej długofalowy wpływ na ryby, ludzi i inne zwierzęta. Chociaż niektóre gospodarstwa rybne mogą stosować zrównoważone praktyki, nie zawsze tak jest. A ponieważ ta branża jest regularnie reklamowana jako wzór produkcji żywności, niezależnie od tego, czy jesz owoce morza, czy nie, powinieneś znać te siedem kluczowych obaw dotyczących ryb hodowlanych.
1. Ryby hodowlane mogą nie być tak pożywne jak dzikie.
Oto frustrujący paradoks dla tych, którzy jedzą ryby ze względu na swoje zdrowie:korzyści odżywcze ryb mogą być mniejsze, w zależności od diety ryb. Weźmy na przykład kwasy tłuszczowe omega-3. Dzikie ryby pozyskują kwasy omega-3 z morskich lipidów (lub tłuszczów). Ryby hodowlane są jednak często karmione kukurydzą, soją lub innymi olejami roślinnymi, które zawierają niewiele lub wcale nie zawierają kwasów omega-3.
Kiedy ryby spożywają ten rodzaj paszy, mogą gromadzić wyższy poziom tłuszczów nasyconych i mieć wyższy stosunek omega-6 do omega-3, co nie jest tak pożądane, jak odwrotnie.
2. Rybołówstwo hodowlane ma również wpływ na dzikie gatunki.
Podczas gdy niektóre ryby hodowlane mogą żyć na diecie złożonej z kukurydzy lub soi, inne muszą jeść ryby – i to dużo. Na przykład tuńczyk i łosoś muszą jeść do pięciu funtów ryb na każdy funt masy ciała. W rezultacie ofiary (ryby takie jak anchois i śledź) są łowione na skraju wyginięcia, aby wyżywić światowe hodowle ryb.
„Złapaliśmy wszystkie duże ryby, a teraz szukamy ich pożywienia”, mówi organizacja non-profit Oceana, która obwinia żarłoczny głód akwakultury i rybołówstwa komercyjnego za spadek liczby wielorybów, delfinów, fok, lwów morskich, tuńczyka, okonia, łososia , albatrosy, pingwiny i inne gatunki.
3. Ryby mogą odczuwać ból i stres.
W przeciwieństwie do życzeniowego myślenia wielu wędkarzy typu „złów i wypuść”, najnowsze badania pokazują, że ryby mogą odczuwać ból i stres. Ryby hodowlane poddawane są rutynowym stresom związanym z nadmiernym odosobnieniem przez całe życie lub poprzez wyczerpujące metody odłowu. Uznanie, że ryby doświadczają stresu i bólu, wymaga poprawy praktyk w zakresie dobrostanu ryb hodowlanych.
4. Ryby hodowlane są narażone na choroby, które mogą przenosić się na populacje ryb dziko żyjących.
Ryby z konwencjonalnych hodowli są często pakowane do sieci lub zagrody tak ciasno, jak monety w torebce. Te nienaturalne warunki powodują powstawanie chorób i pasożytów, które często migrują z gospodarstwa i zarażają populacje dzikich ryb. Na przykład na kanadyjskim wybrzeżu Pacyfiku wszy morskie są odpowiedzialne za masowe zabijanie młodych łososi, zwiększając prawdopodobieństwo ich śmierci z powodu wszy morskich o 73%.
Ale szkody nie kończą się na tym, ponieważ orły, niedźwiedzie, orki i inne drapieżniki są uzależnione od łososia. Spadki liczebności dzikich łososi powodują również spadek liczby tych gatunków.
5. Gospodarstwa rybne mogą również uszkadzać lokalne ekosystemy.
Antybiotyki i chemikalia mogą być stosowane na farmach rybnych do kontrolowania rozprzestrzeniania się chorób i pasożytów. Może to uszkodzić lokalne ekosystemy w sposób, który dopiero zaczynamy rozumieć. Jedno z badań wykazało, że lek stosowany do zwalczania wszy morskich zabija różne bezkręgowce morskie, które nie są celem zwalczania, przemieszcza się do pół mili i utrzymuje się w wodzie przez wiele godzin.
6. Ryby hodowlane próbują uciec od swoich nieprzyjemnych warunków, a kto może je winić?
W samym tylko regionie Północnego Atlantyku każdego roku do dwóch milionów uciekających łososi ucieka na wolność. W rezultacie co najmniej 20% rzekomo dzikiego łososia złowionego na Północnym Atlantyku pochodzi z hodowli (chociaż są to stare dane opublikowane w 1999 r.). Uciekłe ryby rozmnażają się z dzikimi rybami i naruszają pulę genów, szkodząc dzikiej populacji. Na przykład embrionalne łososie hybrydowe są znacznie mniej żywotne niż ich dzikie odpowiedniki.
7. Zobacz:Paradoks Jevonsa.
Ta sprzeczna z intuicją teoria ekonomiczna mówi, że wraz ze wzrostem wydajności metod produkcji popyt na zasoby faktycznie wzrasta – a nie maleje, jak można by się spodziewać. W związku z tym, ponieważ akwakultura sprawia, że produkcja ryb staje się coraz bardziej wydajna, a ryby stają się szerzej dostępne i tańsze, popyt może wzrosnąć na całym świecie.
Zgodnie z tą teorią, farmy rybne faktycznie prowadziłyby więcej połowów, co może zaszkodzić dzikim populacjom. Wynik netto:hodowla ryb może zwiększyć presję na już uszczuplone populacje dzikich ryb na całym świecie.
Co teraz?
Zrównoważony rozwój gospodarstw rybnych jawi się jako podejrzana historia. Ze względu na częstsze występowanie chorób, odpady chemiczne i presję na dzikie gatunki, gospodarstwa rybne pozostają spornym tematem. Chociaż przedstawione przykłady szkód w hodowli ryb są poparte dowodami, nie są one prawdziwe dla każdego hodowla ryb. W rzeczywistości niektóre ryby hodowlane są jeszcze bardziej zrównoważone i zdrowe w porównaniu z ich dzikimi odpowiednikami.
Jeśli potrzebujesz wskazówek dotyczących wyboru zrównoważonej ryby do spożycia, zapoznaj się z tymi zasobami od Seafood Watch (program prowadzony przez Monterey Bay Aquarium) i Environmental Defense Fund.
Konkluzja? Oto jedno rozwiązanie dylematu ryb hodowlanych:kupuj owoce morza pochodzące ze zrównoważonych połowów, dzikie lub hodowane.