Indie są ósmym co do wielkości producentem mięsa na świecie i wiodącym producentem płynnego mleka, a jednak branża ta jest tak słabo uregulowana, że ogromna większość rzeźni jest niezarejestrowana i brakuje im podstawowych urządzeń, takich jak woda, elektryczność, wentylacja, kanalizacja, i usuwanie odpadów.
Zwierzęta są ubijane na otwartym terenie bez względu na ich cierpienie i dobre praktyki higieniczne. Kontrola weterynaryjna jest niewielka lub nie ma jej wcale, a mięso jest sprzedawane, zwykle nieopakowane, w niehigienicznych punktach sprzedaży detalicznej, które dodatkowo narażają mięso na zanieczyszczenia, w tym drobnoustroje chorobotwórcze, co sprawia, że mięso stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia ludzkiego.
Od handlu przez ubój po sprzedaż, na każdym etapie występują poważne niedociągnięcia, które przyczyniają się do 100 milionów przypadków chorób przenoszonych przez żywność każdego roku oraz do złego wizerunku niehigienicznego indyjskiego przemysłu mięsnego na arenie międzynarodowej. Nic dziwnego, że konsumpcja mięsa w Indiach jest uważana przez wielu za „hazard”.
Przemysł mięsny
Duża część populacji Indii we wszystkich grupach religijnych spożywa mięso w takiej czy innej formie, a popyt na mięso rośnie.
Jednak niemożliwe jest znalezienie dokładnych statystyk dotyczących tego, ile zwierząt jest zabijanych z powodu ogromnej liczby nielegalnych rzeźni działających w kraju, a także dlatego, że kilkanaście stanów, w których ubój krów jest zakazany, nie podaje żadnych danych dotyczących bydła, mimo że wiadomo, że liczba zabitych jest znacząca.
Indyjskie rzeźnie
W całym kraju w lokalnych organach zarejestrowanych jest 4000 rzeźni. Jednak tylko 11 samodzielnych rzeźni i 68 zintegrowanych ubojni i zakładów przetwórczych jest zatwierdzonych przez APEDA.
Porównaj to z ponad 25 000 niezarejestrowanych lokali, które działają nielegalnie i z których pochodzi większość mięsa do konsumpcji domowej – drób, baranina i koza.
Nielegalne rzeźnie
Teoretycznie mięso można sprzedawać tylko po tym, jak wyznaczony przez rząd weterynarz poświadczy, że zwierzę jest zdrowe i nadaje się do spożycia, ale co się dzieje, gdy rzeźnie działają nielegalnie? Wtedy ryzyko dramatycznie wzrasta. Według Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Standardów w Indiach (FSSAI) jakość mięsa produkowanego w tych rzeźniach jest „niehigieniczna i ma wysoki poziom skażenia mikrobiologicznego”.
Ekspert weterynarii, dr Avinash Srivastava, mówi:„Mogą sprzedawać chore zwierzęta lub zwierzęta karmione antybiotykami, które mogą mieć poważne skutki dla ludzkiego organizmu”.
Władze ograniczają nielegalne rzeźnie tylko wtedy, gdy korporacja otrzymuje skargi dotyczące sprzedawanego mięsa. Maneka Gandhi pisze o nielegalnej rzeźni bawołów, którą odwiedziła w 2019 roku. „Weszłam i znaleźliśmy się po kolana we krwi, tysiące świeżo posiekanych kości i muchy. To miejsce było jak najgorsza część piekła, jaką można sobie wyobrazić. Fabryka nie była tajną operacją. Była to duża, dobrze zbudowana konstrukcja i nie mogłaby działać, gdyby policja nie była częścią systemu wypłat. Stwierdzono, że uczestniczy w tym miejscowy komisarz policji”.
Nie tylko mięso spożywane w kraju pochodzi z nielegalnych rzeźni, to samo dotyczy mięsa eksportowanego. (Indie eksportują mięso, głównie bawole, do około 60 krajów.) Duża część tego mięsa pochodzi z „prania mięsa”. Ten system zabija zwierzęta nielegalnie w nielicencjonowanych lokalizacjach, pakuje mięso na eksport, płaci niewielką grzywnę lokalnemu organowi za łamanie zasad i eksportuje mięso jako „uregulowane”.
Bezpieczeństwo żywności
Przy słabej infrastrukturze, braku higieny i dobrze prosperującym nielegalnym systemie uboju nie jest zaskoczeniem, że ci, którzy jedzą mięso, podejmują ogromne ryzyko.
FSSI stwierdza:„Bezpieczeństwo mięsa to złożony problem. Wiąże się z tym wiele zagrożeń i wyzwań. Zagrożenia obejmują głównie patogeny drobnoustrojowe, różne zanieczyszczenia chemiczne i fizyczne, zanieczyszczenia krzyżowe, niewłaściwe warunki transportu i przechowywania, dodatki do żywności, pozostałości chemikaliów i antybiotyków, odporność na środki przeciwbakteryjne i kilka innych”.
A jednak zamiast ograniczać niehigieniczne praktyki przemysłu lekceważącego przepisy, na konsumentów spoczywa obowiązek podjęcia środków ostrożności. Mówi się im nie tylko, aby przestrzegali rozsądnych, ostrożnościowych zasad obchodzenia się z żywnością, ale także „uświadomili sobie swoją odpowiedzialność za przyczynianie się do bezpieczeństwa i higieny”. Kazano im wypytywać rzeźników i sprzedawców mięsa o ich licencje oraz zgłaszać wszelkie problemy władzom.
Zoonozy (choroby pochodzące od zwierząt)
Istnieje wiele chorób przenoszonych przez żywność związanych z jedzeniem mięsa, bez względu na to, skąd ono pochodzi, w tym E. coli, salmonella, MRSA, Shigella, Listeria i Campylobacter. Mięso, owoce morza, niepasteryzowane mleko i jajka są powszechnymi źródłami tych patogenów, które mogą wywoływać biegunkę, wymioty i gorączkę, a w ciężkich przypadkach mogą być śmiertelne.
Istnieje wiele poważniejszych chorób, które dotykają ludzi, ponieważ hodujemy i jemy zwierzęta. Historycznie rzecz biorąc, gruźlica, odra, krztusiec, tyfus, trąd – wszystko to wynikało z wykorzystywania zwierząt do produkcji mięsa, skór i mleka. A ponieważ nie wyciągnęliśmy ważnych lekcji z przeszłości, ostatnio cierpieliśmy również na ptasią grypę, świńską grypę, AIDS, Ebolę, SARS, MERS i Covid-19 – wszystko z tych samych powodów.
Odporność na antybiotyki
Antybiotyki są naprawdę cudownymi lekami. Zanim je odkryto, nieco ponad 100 lat temu, zabiły nas proste infekcje, a mimo to nadużywaliśmy tych cennych leków ratujących życie, karmiąc nimi hurtowo zwierzęta hodowlane.
Leki działają na początku, ale jeśli tylko kilka drobnoustrojów ma geny, które się im przeciwstawiają, sprawy mogą pójść źle. Bakterie, które przetrwają, rozmnażają się i przekazują swoją odporność na coraz większą liczbę bakterii. Pojawiają się choroby, których nie można kontrolować antybiotykami.
Lekkomyślność marnowania antybiotyków w taki sposób jest oczywista. Już 700 000 ludzi umiera każdego roku z powodu chorób lekoopornych, a sytuacja będzie się tylko pogarszać, jeśli nadal będziemy hodować zwierzęta tak, jak robimy to teraz.
Ryzyko spożywania mięsa
Chociaż choroby odzwierzęce stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia człowieka, to nie są one jedynym zagrożeniem związanym ze spożywaniem zwierząt. Spożywanie mięsa wiąże się również ze zwiększonym ryzykiem nadciśnienia, chorób serca, udaru, cukrzycy typu 2 i niektórych rodzajów raka.
Ludzka populacja z pewnością płaci wysoką cenę za decyzję o jedzeniu mięsa.
Czy Covid-19 może pokazać nam lepszy sposób?
Rzeźnie na całym świecie stały się ośrodkami epidemii Covid-19, ponieważ utrzymanie dystansu społecznego wśród pracowników jest praktycznie niemożliwe. Ich zamknięcie niewątpliwie uratowało życie. W zamknięciu handlarze nie mogli przewozić żywych zwierząt, a lokalne mandi, które dostarczały zwierzęta, nie działały. Popyt na mięso zwykle rośnie w czasie Ramadanu, ale w tym roku tak się nie stało. Dla wielu będzie to wydawać się katastrofą, ale może być katalizatorem prawdziwej i pozytywnej zmiany.
Wiemy, że zwierzęta są istotami rozumnymi i cierpią. Wiemy, że hodowla zwierząt jest głównym motorem katastrof środowiskowych, takich jak załamanie klimatu, wylesianie, zanieczyszczenie i utrata gatunków. Hodowla zwierząt wywołuje na świecie pandemie, które zabijają dużą liczbę ludzi, a także powodują przewlekłe choroby u tych, którzy jedzą te produkty.
Czas nauczyć się tych lekcji. Czas na zmiany.
Dowiedz się więcej i uzyskaj dostęp do bezpłatnego Wegańskiego Zestawu Startowego tutaj.