Jeszcze niedawno masło orzechowe było dozwolone w szkole, a nietolerancje pokarmowe były niespotykane. Czy twoi dziadkowie mieli jakieś alergie? Prawdopodobnie nie.
Według badań przeprowadzonych przez amerykańskie Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC), alergie pokarmowe u dzieci wzrosły o około 50 procent w latach 1997-2011, dotykając obecnie 1 na 13 dzieci w Stanach Zjednoczonych (1). To około dwóch uczniów w każdej klasie .
Szacuje się również, że ponad 17 milionów Europejczyków ma alergię pokarmową, a liczba ta również rośnie.
Ponad 90 procent tych reakcji alergicznych pochodzi z tych ośmiu produktów spożywczych:mleka, jajek, orzeszków ziemnych, orzechów drzewnych, soi, pszenicy, ryb i skorupiaków.
Ale dlaczego nasi dziadkowie nie cierpieli? Dlaczego alergie wzrosły o ponad 50% w ciągu 14 lat?
Jak nasi dziadkowie unikali alergii pokarmowych
Skąd różnica pokoleniowa?
Jedna z dominujących teorii jest znana jako Higiena i zmusza rodziców do ponownego przemyślenia, jak „czysto” powinni zachować swoje dzieci.
1. Hipoteza higieny
Staliśmy się ofiarami własnego przymusu czystości.
„W ciągu ostatnich 20 lub 30 lat z pewnością żyliśmy czyściej. Nasze mieszkanie się zmieniło, bierzemy antybiotyki, mamy szczepienia. Tak więc nasz układ odpornościowy, który musi zwalczać mniej infekcji niż w przeszłości, uległ rozregulowaniu, zaczął reagować i nadwrażliwy na rzeczy w środowisku, które są nieszkodliwe” – mówi dr Susan Waserman, alergolog i klinika. immunolog na Uniwersytecie McMaster w Hamilton, Ont. „Dlaczego ktoś miałby być uczulony na coś takiego jak orzeszki ziemne lub ambrozja? To naprawdę nie ma sensu (2)”.
Hipotezę potwierdza geograficzny wzrost alergii, szczególnie w krajach zachodnich, takich jak Stany Zjednoczone, Kanada i Europa. Ludzie są nadmiernie zaszczepieni, mają obsesję na punkcie czystości i przepisują więcej leków, niż można policzyć na wszystkich dziesięciu palcach.
Nasi dziadkowie z pewnością nie przeszli rygorystycznych procedur, które my robimy. W rzeczywistości spędzali więcej czasu na świeżym powietrzu, bawiąc się, nawiązując kontakty towarzyskie, podróżując i ćwicząc. Ekspozycja na świeże powietrze, aktywność i słońce utrzymywały ich układ odpornościowy w optymalnym działaniu, a ich rodziców nie obchodziło, czy trochę się ubrudzą podczas zabawy na zewnątrz. Spędzanie długich dni na świeżym powietrzu również wystawiało naszych dziadków na więcej słońca, a tym samym na wyższy poziom witaminy D. Nic dziwnego, że istnieje bezpośrednia korelacja z niedoborem witaminy D i alergiami (3).
2. Tradycyjne gotowanie
Niewiele pakowanych i przetworzonych produktów spożywczych było dostępnych w ciągu dnia. Ponieważ nasi dziadkowie nie mieli luksusu w postaci pakowanych produktów gotowych, wszystko było przygotowywane od podstaw przy użyciu prawdziwych składników żywności i spożywane na surowo lub gotowane na kuchence, piekarniku lub otwartym ogniu.
Nie mieliby też dostępu do kuchenek mikrofalowych, a zatem struktura molekularna jedzenia, które jedli, nie zostałaby zmieniona przez promieniowanie elektromagnetyczne.
Niemowlęta byłyby karmione mlekiem matki, a jeśli matka nie mogła karmić, zatrudniano mamkę. Karmienie piersią dostarcza niemowlętom niezbędnych bakterii i ma zdolność drastycznego zmniejszenia wszelkiego rodzaju alergii pokarmowych u dzieci (4).
3. Sezonowa żywność i ogrodnictwo
Aż do lat pięćdziesiątych żywność pochodziła z lokalnych źródeł (lub była z własnej hodowli). Oznaczało to, że żywność nie była wysyłana na duże odległości, a konserwujące chemikalia nie były wykorzystywane w takim stopniu, w jakim są dzisiaj.
Byłyby częstsze wycieczki do sklepu spożywczego, albo nasi dziadkowie wyszliby do swojego ogrodu, aby zebrać wszystko, czego potrzebowali na śniadanie, lunch i kolację tego dnia. Zaowocowało to świeższą żywnością, pozbawioną dodatków.
Żywność była również znacznie bardziej pożywna w ciągu dnia. Dzięki złym praktykom rolniczym, które rozpoczęły się w latach 60., nasza gleba stopniowo staje się coraz bardziej uboga w składniki odżywcze. Magnez to jeden minerał, który jest prawie pozbawiony wszystkich produktów spożywczych, a także inne minerały, takie jak wapń, fosfor, mangan i cynk.
Nasi dziadkowie również korzystaliby z piwnic na korzenie, aby dłużej zachować świeżość żywności, a także aby mieć dostęp do letnich zbiorów w miesiącach zimowych.
4. Żadnych organizmów modyfikowanych genetycznie (GMO), dodatków ani konserwantów
Genetycznie modyfikowana żywność trafiła na szeroką produkcję na rynku amerykańskim w 1994 r. (5), co jest interesujące, biorąc pod uwagę, że miało to miejsce tuż przed wykładniczym wzrostem wskaźników alergii w 1997 r. Zbieg okoliczności?
Genetycznie modyfikowana żywność nie istniała, gdy twoi dziadkowie byli dziećmi, a ekologiczne etykiety nie były tak naprawdę wymagane, biorąc pod uwagę, że większość żywności była od początku uprawiana ekologicznie. Kiedy twoi dziadkowie byli dziećmi, praktyki rolnicze nie obejmowały jeszcze powszechnego stosowania nawozów chemicznych, herbicydów i pestycydów wywołujących alergie pokarmowe (6).
Nasi dziadkowie również nie mieli dostępu do żywności, która była pełna dodatków, konserwantów i innych „składników”, które poprawiają teksturę i smak, dodają koloru i objętości oraz przedłużają okres przydatności do spożycia.
5. Tradycyjne środki zaradcze
Kiedy twoi dziadkowie byli chorzy, zamiast iść do lekarza, zadbali o siebie wiedzą przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Zamiast brać antybiotyki, stosowali tradycyjną medycynę, taką jak pokrzywa, echinacea, dziewanna i inne zioła, aby pomóc im wyzdrowieć. Odpoczynek, dużo wody i domowe środki zaradcze również były częścią procesu.
Wielu naszych dziadków nie miało nawet dostępu do pobliskiej przychodni czy szpitala. Wizyta u lekarza była zarezerwowana dla poważniejszych przypadków, takich jak konieczność nastawienia kości, szwów lub bardziej zagrażających życiu stanów.
Wraz z rozwojem antybiotyków i szczepień nasz układ odpornościowy stał się co najmniej leniwy. Zaburzając normalną równowagę drobnoustrojów jelitowych, antybiotyki mogą uniemożliwić naszemu układowi odpornościowemu rozróżnienie między syntetyzowanymi chemikaliami a prawdziwymi atakami (7).
Jest teraz oczywiste, dlaczego alergie pokarmowe wzrosły w ciągu ostatnich kilku lat. i dlaczego nasi dziadkowie byli pozornie zdrowsi niż my. Stopniowe wprowadzanie chemikaliów do i na naszą żywność, a także w powietrzu, znacząco przyczynia się do reakcji alergicznych.
Jeśli chcesz uniknąć alergii, upewnij się, że otrzymujesz odpowiednie odżywianie z żywności ekologicznej i domowej i staraj się jeść tak lokalnie, jak to tylko możliwe. Zapewnij sobie wystarczającą aktywność fizyczną i ciesz się wspaniałym przebywaniem na świeżym powietrzu tak długo, jak tylko możesz. Unikaj GMO, kiedy możesz i przestań w zależności od zapakowanej i nadmiernie przetworzonej żywności.