Moja ostatnia rubryka opowiadała o ogromnym wzroście Australijczyków używających tytoniu do samodzielnego skręcania papierosów w ciągu ostatnich kilku lat. Z powodu anomalii w podatku od wyrobów tytoniowych, która zakończy się we wrześniu tego roku, wielu palaczy przeszło na skręcanie papierosów jako tańszą alternatywę dla papierosów produkowanych fabrycznie.
Przejście na tytoń do samodzielnego skręcania papierosów jest z pewnością jednym z czynników, który spowolnił spadek palenia w Australii w ciągu ostatnich trzech lat.
W dziedzinie zdrowia publicznego panuje jednomyślna zgoda, że cena i wysoka akceptacja społeczna dla szkodliwości palenia to dwa pojedyncze najważniejsze czynniki, które ograniczają używanie tytoniu. Dlatego wszystkie branże, w tym Big Tobacco, angażują się w obniżanie cen i lobbowanie, aby utrzymać niskie podatki od sprzedaży.
Chociaż względna taniość tytoniu do samodzielnego skręcania papierosów jest głównym wyjaśnieniem jego rosnącej popularności, kilka innych czynników jest również istotnych. Wiele osób używa go jak rytuał skręcania papierosów, czując, że jest to kreatywny i relaksujący rytuał.
Jeden 25-letni mężczyzna, Sam, powiedział grupie badawczej Uniwersytetu Otago:
Wielu palaczy uważa, że tytoń do samodzielnego skręcania papierosów jest mniej szkodliwy niż papierosy produkowane fabrycznie. Te ostatnie są postrzegane jako marynowane w sztucznych dodatkach chemicznych, które sprawiają, że tytoń jest „nienaturalny” i należy go unikać. Dwudziestoletnia Brenda powiedziała tym samym badaczom:
Po co w ogóle używać dodatków?
Wyroby tytoniowe zawierają dodatki do:
- spraw, by uczucie palenia „smakowało” lub było lepsze (znane jako „odczucie w ustach”)
- spraw, aby dym mniej podrażniał usta i gardła palaczy, zwłaszcza początkujących palaczy
- zwiększyć skuteczność, z jaką nikotyna i sztuczne analogi nikotyny docierają do mózgu, aby zmaksymalizować uzależnienie
- reguluj temperaturę spalania
- zapobiegaj wygaśnięciu papierosa, gdy nie jest wdychany, oraz zapobiegaj „iskrzeniu” tytoniu i wysyłaniu żużli na ubrania palaczy
- zmniejszyć zapach dymu tytoniowego
- utrzymać optymalną wilgotność w tytoniu (stosując związki znane jako środki utrzymujące wilgoć), aby powstrzymać wysychanie tytoniu podczas przechowywania lub wystawiania na działanie powietrza.
Ta ostatnia kategoria dodatków, środki utrzymujące wilgoć, jest szczególnie ważna w przypadku tytoniu do samodzielnego skręcania papierosów. Dzieje się tak, ponieważ jest wystawiony na działanie powietrza za każdym razem, gdy palacz otwiera woreczek na tytoń lub nie zamyka go prawidłowo, co zwiększa prawdopodobieństwo wyschnięcia.
W 1990 r. rząd Nowej Zelandii jako pierwszy zażądał od przemysłu tytoniowego przedstawienia danych dotyczących ilości dodatków stosowanych w wyrobach tytoniowych. Większość wyrobów tytoniowych sprzedawanych w Nowej Zelandii w tym czasie była importowana z Australii.
Poniższy fragment z pierwszego raportu firmy tytoniowej WD &HO Wills dla rządu NZ z 1991 roku stanowi interesującą lekturę. Raport, uzyskany w ramach Wolności Informacji, pokazuje, że papierosy produkowane fabrycznie zawierały tylko 0,2% dodatków (wagowo) z całości tytoniu; tytoń do samodzielnego skręcania papierosów miał 22,5%; a tytoń fajkowy zawierał jedną trzecią całkowitej masy dodatków.
Tyle na temat trwałego mitu, że tytoń do samodzielnego skręcania ma mniej dodatków niż papierosy. Prawie jedna czwarta każdego płuca wdychanego z skręcanego papierosa zawiera cząsteczki i gazy z termicznego częściowego rozkładu dodatków chemicznych w mieszance tytoniowej.
Dlaczego nie wiemy więcej o tych dodatkach?
W przeciwieństwie do wszystkich innych produktów (żywności, napojów, leków) przeznaczonych do spożycia przez organizm, papierosy są odporne na rządowe standardy jakości i bezpieczeństwa. Producenci mogą używać dowolnych legalnych, naturalnych lub sztucznych składników z długiej listy zatwierdzonych dodatków.
Dodatki te zostały zatwierdzone do stosowania w żywności, ale rząd australijski nie zatwierdził ich bezpieczeństwa, gdy każdy palacz pali się i wdycha je wiele tysięcy razy w roku.
Każdego roku trzy główne firmy tytoniowe działające w Australii dobrowolnie ujawniają dodatki stosowane w każdej marce papierosów. Nie ujawniają jednak, jakich „pomocników w przetwarzaniu” używają w każdej marce, ani nie opisują, czym są „pomoce w przetwarzaniu”.
Zamiast tego branża zapewnia nas:
To, co oznacza tutaj „funkcjonalny wpływ”, jest również zgadywaniem. Co istotne, producenci nie ujawniają tych samych informacji dotyczących tytoniu do samodzielnego skręcania papierosów.
„Bardzo wysokie” pozostałości pestycydów
W 1981 r. Komitet ds. Pestycydów i Chemikaliów Rolniczych Narodowej Rady ds. Zdrowia i Badań Medycznych przedstawił informacje stwierdzające, że średnie poziomy obecnie zakazanego chloroorganicznego DDT w australijskich próbkach papierosów były 43 razy wyższe niż w papierosach amerykańskich i brytyjskich.
Kiedy w 1986 roku zapytałem, dlaczego zaprzestano tego monitorowania, poinformowano mnie, że polityka rządu mówi, że palenie papierosów jest bardzo niebezpieczne, niezależnie od zawartości dodatków i pozostałości pestycydów.
Jeden z urzędników powiedział mi:
W tym artykule, który opublikowałem w 2003 roku, wewnętrzne dokumenty branżowe udostępnione po sporze sądowym w USA wykazały, że tytoń używany w australijskich papierosach zawierał alarmujące poziomy pozostałości pestycydów, w tym związków chlorowcoorganicznych, takich jak DDT i dieldryna.
Raport Philip Morris z 1978 r. odnotował:
PM-Australia odnosi się do Philip Morris Australia, grupy HCH do pozostałości heksachlorocykloheksanu i ppm do części na milion.
Poziomy te są astronomiczne w porównaniu z maksymalnym standardem 7,5 ppm dla DDT, który został zalecany w raporcie Komisji Wspólnot Europejskich z 1976 r. i przyjęty przez rząd niemiecki.
Nie mamy nowszych publicznych danych na temat pozostałości pestycydów w papierosach sprzedawanych w Australii. Jednak wszystkie papierosy i tytoń do ręcznego skręcania papierosów sprzedawany w Australii jest uprawiany za granicą, często w mniej rozwiniętych krajach, gdzie praktyki rolnicze mogą być słabo uregulowane. Możliwe, a nawet prawdopodobne, że skażenie pestycydami trwa do dziś.
Tak więc, jak radził aktor Yul Brynner, umierając na raka płuc w wieku zaledwie 65 lat, „cokolwiek robisz… nie pal”. I nie oszukujmy się, że problemem są tylko dodatki.